Plakaty, które wzywały Niemców do zapłaty reparacji zostały zniszczone. Korkuć ostro: to akcja „aktywistów Wyborczej”!
W ostatnim czasie wiele plakatów, które nawoływały Niemcy do zapłaty reparacji zostało zniszczonych przez ludzi nazywanych przez „Gazetę Wyborczą” aktywistami. – Koncern Agora do którego należy GW ma przecież kilka tysięcy nośników plakatowych AMS w Warszawie. Tam sobie mogą wieszać plakaty jakie im pasują do woli. A to jest czysty faszystowski wandalizm – mówił na antenie Telewizji Republika Wojciech Korkuć.
– Ja staram się robić plakaty odpowiednie do bieżących sytuacji. To, że powstają czasami skandale, to tylko i wyłącznie reakcje różnych środowisk i aktywistów. (…) Ostatnie moje plakaty mówiły do Niemców i Austriaków, aby oddali to, co zabrali Polsce. (…) Skandalem jest to, że dziwni aktywiści „Gazety Wyborczej” zakleili te plakaty – mówił nam Korkuć.
– Mój plakat jest bardzo konkretny, zwracam się do Niemców, a oni (aktywiści Wyborczej) napisali „hej psie”, albo „hej myszy”. Mi się wydaje, że to jest pewne znieważenie na tle narodowym. I właśnie „Gazeta Wyborcza” jeszcze się tym pochwaliła. Gratulacje… Nie zdziwię się jeszcze jak dziennikarze tejże gazety przypiszą właśnie mi te plakaty i to ja będę odpowiadać za nie…
– Myszy to też rodzaj gryzonia, który w niektórych sytuacjach jest tępiony. Ja widzę tutaj inspirację plakatami nazistowskimi – ocenił znany grafik.
– Ja domagam się tylko sprawiedliwości. Złodziejstwo trzeba tępić. Jeśli Niemcy coś ukradli, to muszą to zwrócić. Niszczenie czyjejś twórczości jest łamaniem prawa i z tego będą wyciągnięte wnioski. Jeśli „Gazeta Wyborcza” tak aktywnie popiera takie działania aktywistów, to zachęcam wszystkich Polaków, aby w taki właśnie sposób traktowano również plakaty należące go „Gazety Wyborczej” – powiedział w Telewizji Republika Wojciech Krokuć.
– Koncern Agora do którego należy GW ma przecież kilka tysięcy nośników plakatowych AMS w Warszawie. Tam sobie mogą wieszać plakaty jakie im pasują do woli. A to jest czysty faszystowski wandalizm nie wspominając nawet o podnoszonej przecież przez "obrońców demokracji" wolności słowa. Tym razem plakaty pozaklejali swoimi a inne zdewastowali. Ciekawe, kiedy zaczną palić książki, wybijać szyby i malować gwiazdy Dawida na witrynach sklepowych?
– Nie może ktoś drugiej osobie niszczyć własności – podkreślił.
Na koniec rozmowy Wojciech Korkuć złożył wszystkim widzom i czytelnikom najlepsze życzenia z okazji Nowego Roku.