– Wiadomo, że wszystkich problemów nie da się rozwiązać od razu, ale trzeba rozmawiać, a nie zamykać się na klucz w Pałacu na 5 lat – mówił na antenie TV Republika przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.
Głównym tematem dzisiejszego dnia jest oczywiście zaprzysiężenie prezydenta Andrzeja Dudy. Do dzisiejszej inauguracji prezydentury i orędziu Dudy mówił w wieczornym paśmie Wolne Głosy szef "Solidarność" Piotr Duda.
– W dzisiejszym orędziu Andrzej Duda w ogóle mnie nie dziwił – przyznał przewodniczący "Solidarności". Jak podkreślił, prezydent był po prostu sobą. – Ja znam go od wielu lat i zawsze mu mówię, żeby sobą pozostał. Kiedy spotkaliśmy się 5 maja, aby podpisać umowę, mówiłem, że od listopada bardzo szybko zdobył zaufanie, ale dodałem też że bardzo szybko może je stracić – podkreślił.
Duda podkreślił, że dziś było już widać, że prezydentura Andrzeja Dudy będzie całkiem inna (niż poprzednika - red.); prezydentura nastawiona na problemy ludzi. – Dziś podczas swojego mniej oficjalnego wystąpienia mówił jak związkowiec" "Co się nie da?" – ocenił.
– To, co dziś rozpoczął, tę drogę do poprawy polskiej polityki jest bardzo ważne – podkreślił. Szef "S" zwrócił uwagę na słowa Dudy, który powiedział, że nie da się wszystkiego zrobić od razu, ale trzeba o tych kwestiach rozmawiać. – A nie zamykać się na klucz w Pałacu na 5 lat, albo jak pani premier, która też w ogóle nie chciał rozmawiać – mówił. – Dopiero jak jest strach, że się straci władzę, udaje że rozumie i pomaga – dodał.
Duda wyraził opinię, ze takie rzeczy należy robić od początku. – Bo kampania wyborcza polityka zaczyna się pierwszego dnia urzędowania i tak właśnie polityków powinni rozliczać wyborcy – tłumaczył.