Polscy sędziowie i przedstawiciele środowiska prawniczego pojadą do Brukseli, gdzie będą brali udział w spotkaniach dotyczących reformy wymiaru sprawiedliwości? Jak ocenić tę decyzję? Na pytania Katarzyny Gójskiej odpowiadali posłowie Stanisław Pięta (PiS) i Bogusław Sonik (PO),
– Konflikt w Polsce dotyczący wymiaru sprawiedliwości wybrzmiał również i na arenie międzynarodowej. W sytuacji kiedy strona rządowa jest stroną w tym sporze, przedstawia swoje spojrzenie, równocześnie prowadząc dość ostry atak na środowiska sędziowskie, to jest rzeczą naturalną, że sędziowie chcą, żeby ich racja również wybrzmiała. W jaki sposób są środowiska sędziowskie atakowane? Przypominam kampanię bilbordową, na podstawie kilku sędziów, którzy złamali prawo, mówiło się o całym środowisku – ocenia Bogusław Sonik.
Zupełnie innego zdania jest poseł Pięta. – System, który powstał po roku 1990 był systemem wzajemnego krycia przestępstw sędziów. To kolega zza biurka decydował, czy danego sędziego można karać. Te nadzieje, które miał u początku niepodległości prezes Strzembosz, że sędziowie sami się oczyszczą okazały się płonne. Jak przypominam sobie procesy morderców z ZOMO, którzy zastrzelili górników pod kopalnią „Wujek”, to była to kpina ze sprawiedliwości. Pan Jaruzelski nie stawiał się w sądzie z powodu choroby, a równocześnie wsiadał do samolotu z prezydentem Komorowskim i leciał świętować dzień zwycięstwa. Polacy są głęboko rozczarowani dotychczasowym systemem sprawiedliwości. Wszyscy pamiętamy wystąpienie sędzi Kamińskiej, która otwartym tekstem powiedziała, że sędziowie są nadzwyczajną kastą i dostała gromkie brawa. To musi się zmienić i rząd realizuje tylko to do czego się zobowiązał – stwierdza poseł Pięta.
"To pokazuje, że napięcie doszło do zenitu"
– Problem jest to w jaki sposób się postulaty realizuje. Krytyka jest skierowana na to, że metody są niekonstytucyjne, ja bym je nazwał rewolucyjnymi. Jeśli jakieś przepisy przeszkadzają to tym gorzej dla tych przepisów i tu jest klucz tej sprawy. Tutaj chodzi o metody. Na początku zarysowałem sytuację, jeśli te środowisko czuje się napiętnowane i atakowane, to postanawia skorzystać z zaproszenia i wyrazić swoją opinię – zaznacza poseł PO.
Czy to, że sędziowie w taki jawny sposób stają po jednej ze stron sporu nie może być uznane za złamanie konstytucji? – To pokazuje, że napięcie doszło do zenitu, że strona sędziowska uważa, że broniąc niezależności sądów chcą zabrać głos. To sytuacje graniczne – odpowiada Bogusław Sonik.
– Jeżeli sędziowie chcą jechać do Brukseli i pluć na Polskę to niech jadą. Niech ich Polacy zobaczą. Sędzia powinien być ustami ustawy, natomiast wejście w spór polityczny, jakieś uchwały zgromadzeń sędziów są działaniami żenującymi i kompromitującymi sędziów. Oni dają świadectwo swoich związków z czasami PRL-u – zakończył poseł Pięta.