"Nie sądzę, aby Putina było stać na to, żeby zdecydować się na użycie broni jądrowej", powiedział w popołudniowej rozmowie w Telewizji Republika były ambasador RP na Ukrainie Jan Piekło. Zdaniem byłego dyplomaty, nawet jeśli miałoby do tego dojść, to nie zgodzi się na to generalicja. Wszystko rozbija się o zaufanie, którego brak, stwierdził gość Emilii Wierzbicki.
#DzieńzRepubliką | Jan #Piekło:
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) October 3, 2022
Teraz są stwierdzenia, że należy coś z tą mobilizacją w Rosji zrobić. To już posprzątany temat. Większość Rosjan uciekła już przed mobilizacją, bo doszli do wniosku, że nie chcą ginąć za Putina. #włączprawdę #TVRepublika
Jan Piekło dodał też, że Rosja straciła moce ofensywne, "straciła kontrolę nad polem bitwy. W wyniku dopływu zachodniego sprzętu wojskowego Ukraina zyskała przewagę.
"Łyman to jest punkt o znaczeniu strategicznym. Mamy też postępy w okolicach Chersonia. Tam może się powtórzyć historia z Łymana tyle, że w większej skali", ocenił gość Republiki.
Cała rozmowa jest dostępna w oknie poniżej. Polecamy!