Piekarczyk o szczepieniach celebrytów: żeby być elitą, trzeba postępować inaczej
Gościem redaktorów Katarzyny Gójskiej oraz Piotra „Szczepana” Lisiewicza w "Kulisach Manipulacji" na antenie TV Republika był dziś bard i publicysta Paweł Piekarczyk. Rozmowa dotyczyła afery szczepionkowej i zachowania celebrytów, którzy zaszczepili się poza kolejką, a dziś twierdzą, że są atakowani.
Na początku prowadzący udowadniali, że Krzysztof Materna, wbrew zarzutom, JEST personelem medycznym, ponieważ w skeczu z Wojciechem Mannem wcielił się w rolę siostry Ireny.
– Oczywiście, że zasługiwał na szczepienie bez kolejki. Nie tylko ze względu na bycie „siostrą Ireną”, ale głównie ze względu na bycie elitą narodu. Zwracam uwagę, że w tej chwili o tym, kto kim jest, decyduje nie to, kim jest, tylko kim ma świadomość, że jest - wskazał Paweł Piekarczyk.
– Na przykład ja mam świadomość, że jestem pięknym, smukłym młodzieńcem, za którym uganiają się kobiety - ocenił.
– Z tego, co zrobili celebryci, będę szydził do upadłego. Ale przypomnę kilka absolutnie pierwszopółkowych aktorek, które w okresie okupacji zostawały kelnerkami, bo nie można było grać. A na przykład Hanka Ordonówna, ówczesna celebrytka - jak byśmy dziś powiedzieli – była chora na gruźlicę i zamiast reklamować sanatorium gruźlicze dla szerokiej publiczności, opiekowała się dziećmi w Palestynie - powiedział bard.
– Krzysztof Kamil Baczyński, zamiast chronić wspaniałego poetę, poszedł do Powstania i zginął - wskazał gość programu "Kulisy Manipulacji".
- Nie wymagamy od ludzi, którzy się zaszczepili, żeby umarli, ale jednak nie jest przecież tak, że ten, kto się nie zaszczepi, to zachoruje i umrze. Pani Jandzie i innym życzymy dużo zdrowia i jak najdłuższego życia - podkreśliła redaktor Gójska.
– Żeby być elitą, trzeba zachowywać się troszeczkę inaczej - ocenił Paweł Piekarczyk.