W rozmowie w RMF FM Janusz Piechociński powrócił do swojego pomysłu utworzenia wielkiej koalicji PiS-PO-PSL, w której PSL byłby "jęzorem na wadze" i hamowałby Prawo i Sprawiedliwość. – Ja nie wejdę do rządu z radykałami z PiS sam – podkreślał.
Piechociński krytykował obecną sytuację na scenie politycznej, zwracając uwagę na zgrzyt na linii prezydent-premier.
– Pani premier z tym prezydentem nie potrafi znaleźć jakiegoś mechanizmu rozwiązania. Nawet w sprawach tak gardłowych dla państwa i przyszłości, czyli sprawy migracji. Nie było w ciągu trzech ostatnich miesięcy żadnego spotkania na szczycie przywództwa narodowego – podkreślał.
Dopytywany, czy zatem Ewa Kopacz nie powinna być dłużej premierem, wrócił do swojego pomysłu stworzenia wielkiej koalicji PiS-PSL-PO.
– To każe mi proponować wielką koalicję po to, żeby zakończyć świętą wojnę PO-PiS-u, bo z tej wojny jest obojętne, czy Jarosław Gowin jest ministrem sprawiedliwości w rządzie PO, czy jest kandydatem na szefa MON, albo wojny jak kto woli. Bo PiS trzeba chyba opisywać tymi kategoriami, jako bardzo wojownicze i radykalne ugrupowanie – stwierdził.
Zaznaczył przy tym, że to PSL byłoby w takim układzie "jęzorem na tej wadze". – Mając 40 do 60 posłów, może się okazać, że rozstrzyga to nie tylko wynik wyborów, ale to o scenariuszu. (...) Czy będzie to scenariusz spokoju, umiaru, racjonalności, czy też kolejny raz okaże się, że dla partykularnych, partyjniackich celów niemożliwa jest do skonsumowania koalicja racjonalności wobec tego, co nadchodzi. Widzimy to bardzo wyraźnie. I chciałbym, żeby to wszyscy rozumieli – ja nie wejdę do rządu z radykałami PiS-u sam – mówił.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Piechociński chciałby stanąć na czele rządu PO-PiS-PSL. Mucha: Polecam lekturę bajki o nietoperzu
Niesiołowski atakuje koalicjanta. „Piechociński jest podły i głupi”
Piechociński: Dzisiaj jest czas na centrum, na racjonalne i rozumne porozumienie budowane z PSL