Pawlicki: Walec Anschlussu toczy się nieubłaganie - rosyjskie Mi-24 nad Sewastopolem
Nie tylko ukraińscy wojskowi, ale także ukraińscy dziennikarze nie mogą się dziś czuć na Krymie bezpiecznie.
Na pokładzie śmigłowca należącego do Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych przylecieła z Kijowa do Sewastopola grupa dziennikarzy centralnych kanałów telewizyjnych. Po wylądowaniu maszyna została otoczona przez uzbrojonych członków krymskiej samoobrony, a dziennikarze, którzy udali się do dowództwa ukraińskiej Marynarki Wojennej zostali tam pobici przez blokujących budynek agresywnych prorosyjskich demonstrantów.
Obserwowaliśmy odlot śmigłowca z dziennikarzami. W ślad za nim poleciała para bojowych Mi-24 z oznaczeniami rosyjskiego lotnictwa na kadłubach!
To ewidentna próba zastraszenia mediów przed zbliżającym się referendum ws. statusu autonomii.
W Belbeku na razie spokój. Pułkownik Mamczur negocjował z okupantami. Przekazał mediom informację, że Rosjanie oferowali jego oficerom mieszkania w Sewastopolu w zamian za złożenie przysięgi na wierność władzom Autonomicznej Republiki Krym.
Nie muszę dodawać, że nikt się na to nie zdecydował.