Gościem programu „W Punkt” był Patryk Jaki, sekretarz stanu w ministerstwie sprawiedliwości.
Rozmowa rozpoczęła się od oceny tragicznej zbrodni jaka wydarzyła się na Wyspach Brytyjskich. – Monitorujemy sprawę zabójstwa Polaka w Harlow. Mam nadzieję, że teza, że była to napaść na tle narodowościowym nie okaże się prawdziwa. Zmartwiło mnie, że osoby aresztowane zostały zwolnione za kaucją. Jeżeli okaże się prawdziwa teza o napaści na tle narodowościowym, będziemy prosić rząd brytyjski o to, aby zapewnił większe bezpieczeństwo naszym rodakom i włączył się w akcję informacyjna, pokazującą jak duży wkład w brytyjską gospodarkę mają Polacy. Polacy jak pokazują wszystkie statystyki pracują ciężej niż Brytyjczycy, ale i ciężej niż pozostali mieszkańcy Unii Europejskiej. Jesteśmy takim narodem, że pracujemy długo, nie boimy się ciężkiej pracy. Dlatego wybierają nas brytyjscy pracodawcy, to nie jest żadna sympatia narodowa, to chłodny pragmatyzm – stwierdza minister.
Rozmowa dotyczyła też problemów polskich rodzin przebywających na zachodzie. – Sprawę małej Lenki, odebranej polskim rodzicom, przez Jugendam podnosiliśmy na najwyższym poziomie politycznym. Robimy to od lat. Myślę, że to problem bardziej systemowy, problem państw Europy Zachodniej, które odeszły od wartości cywilizacji chrześcijańskiej. Coś co nam się nie mieści w głowie, że rodzina może być kompletnie nie istotnym elementem państwa, w wielu państwach stało się to normą. Już w Skandynawii można odebrać dziecko z nieistotnych problemów np., że krzyczało na placu zabaw. Zakazanie dziecku grania na komputerze po godzinie 22 byłoby odebrane jako jakiś faszyzm. To problem wypłukania Europy z podstawowych wartości, dlatego Europa przegrywa na wielu polach walki cywilizacyjnej i gospodarczej. To wszystko jest ze sobą powiązane. Nie będzie silnej Europy bez silnej instytucji rodziny – dodaje Patryk Jaki.
CZYTAJ TAKŻE: