Polski rząd wprowadza Tarczę Antykryzysową – pakiet działań o szacowanej wartości 211 mld zł. To wydarzenie bez precedensu w polskiej historii. Pakiet został przygotowany w przez rząd Mateusza Morawieckiego w ciągu zaledwie dwóch tygodni od momentu wykrycia w Polsce pierwszej osoby zarażonej wirusem SARS-CoV-2.
Celem Tarczy jest niezwłoczne wprowadzenie rozwiązań, które ograniczą negatywne skutki pandemii i wywołanej przez nią recesji dla polskich pracowników i przedsiębiorstw.
Tutaj zobacz szczegóły:
ZOBACZ SZCZEGÓŁY Programu "Tarcza antykryzysowa" dla Polski! Ponad 212 mld zł.
– Jeszcze nigdy w historii nie musieliśmy w taki sposób interweniować w gospodarce jak ma to miejsce teraz. Zarówno Narodowy Bank Polski, jak i Bank Gospodarstwa Krajowego, Polski Fundusz Rozwoju, Agencja Rozwoju Przemysłu, a także budżet państwa muszą zostać wykorzystane jako narzędzia walki o przetrwanie polskiej gospodarki, bo nawet przy zastosowaniu tych instrumentów trudno mówić o pozytywnych perspektywach, możemy tylko mitygować wszystkie negatywne efekty i absorbować ten szok zewnętrzny jakim jest pandemia, która zapanowała na świecie – mówił w rozmowie z portalem telewizjarepublika.pl Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).
– Nigdy w historii nie musieliśmy wydawać tyle pieniędzy, nigdy nie musieliśmy stosować tak wielu instrumentów w tak krótkim czasie, żeby zainterweniować na powoli wygasającej gospodarce. Środki ostrożności, które zostały wprowadzone w Polsce ograniczyły skalę obrotu usług. Środki zastosowane w UE ograniczyły skalę obrotu dobrami, te środki zostały zastosowane na skalę globalną, ograniczyły handel międzynarodowy. To wszystko sprawiło, że perspektywy przed polską gospodarką są dosyć ciemne w tym momencie – tłumaczył.
Uspokoił, że „jest szansa, że uda nam się zachować chociaż minimum wzrostu gospodarczego, jeżeli po tym okresie ochrony Polaków będziemy mogli z powrotem powrócić do działań”.
– Te firmy, które ten okres przetrwają dzięki pakietowi ochronnemu będą mogły także liczyć na pakiet stymulacyjny – czyli ostatni element tego programu, który polega na tym, żeby w pewnym momencie wpompować dodatkowe środki do pewnych sektorów gospodarki, które najbardziej ucierpiały, a także tych, które mają największą wartość napędzającą pozostałe sektory – nadmienił.
– Wszystko po to, abyśmy mogli powrócić na ścieżkę relatywnie wysokiego wzrostu gospodarczego, bo odbicie też będzie wysokie w momencie, kiedy to wszystko się skończy. Na razie jeszcze tylko nie wiemy, kiedy to będzie – wyjaśnił nam Arak.