– Jeśli będzie tak ogromne tempo zmian i zaboru polskiej normalności, jak zapowiada PiS, to w naturalny sposób ludzie będą wychodzić i organizować protest społeczny – twierdzi Grzegorz Schetyna. Zdaniem przyszłego szefa Platformy po objęciu władzy przez partię Jarosława Kaczyńskiego opinia na temat naszego kraju w Europie "nie jest dobra".
"Newsweek" opublikował nagranie na którym Schetyna przedstawia działaczom PO własny pomysł na funkcjonowanie w opozycji. – Jeżeli będzie utrzymane takie tempo konfliktu, naszą aktywnością będzie ulica na pewno. A także Europa – zapowiada. O taśmach ze swoim udziałem przyszły lider PO mówił na antenie RMF FM.
– Ludzie na ulicy to jest polityczna ostateczność, ale trzeba ją poważnie brać pod uwagę, jeśli głos PO nie będzie brany pod uwagę. Demonstracje, które były, to początek. Jeśli będzie tak ogromne tempo zmian i zaboru polskiej normalności, jak zapowiada PiS, to w naturalny sposób ludzie będą wychodzić i organizować protest społeczny – stwierdził.
Były szef MSZ mówił także o debacie na temat sytuacji w Polsce, która miała się odbyć w grudniu na forum UE. Jego zdaniem taka dyskusja nie miała wówczas sensu. – Była nieprzygotowana i rzeczy dopiero zaczynały się w Polsce. Chodziło tylko o jej przesunięcie i mówiłem, żeby wszyscy byli przygotowani – odpowiedział.
– Nasz głos, głos największej partii opozycyjnej musi być słyszany. Będziemy (w Brukseli - red.) mówić prawdę, tzn. to o czym mówią wszyscy, opinia publiczna, o czym mówią wolne jeszcze media. Będziemy to opisywać i porównywać do tej sytuacji, która była w Polsce przez ostatnie 25 lat – podkreślił Schetyna. – Było inaczej. Inaczej traktowano opozycję i jej głos. Inaczej traktowano media, inaczej traktowano polityczną niezależność. Dzisiaj jest inna sytuacja i to rząd PiS musi na nią odpowiadać – dodał.
CZYTAJ TAKŻE: