– Dziś w nocy będziemy debatowali bez żadnego przygotowania nad kolejną ustawą zmieniającą porządek w mediach publicznych, nawet już nie publicznych, bo słowo "publiczne" z tej ustawy zginęło, pojawiło się słowo "narodowe". Znowu ustawa nieprzygotowana, niezaopiniowana, znowu na ostatnią chwilę – mówiła podczas konferencji prasowej wicemarszałek Sejmu z ramienia Platformy Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska.
Dziś po godzinie 22 posłowie zajmą się ustawą, która wczoraj trafiła do Sejmu powołującą Radę Mediów Narodowych. Początkowy plan reformy mediów publicznych zakładał przyjęcie do 1 lipca tzw. dużej ustawy medialnej. Jak jednak poinformował wczoraj Krzysztof Czabański, pełnomocnik rządu ds. przygotowania reformy publicznej radiofonii i telewizji, nie uda się dotrzymać tego terminu ze względu na konieczność notyfikacji pewnych przepisów, stąd zdecydowano o przyjęciu ustawy pomostowej. CZYTAJ WIĘCEJ
Do sprawy odniosły się podczas dzisiejszej konferencji prasowej Małgorzata Kidawa-Błońska i Iwona Śledzińska-Katarasińska z Platformy Obywatelskiej.
Wicemarszałek Sejmu podkreśliła, że po raz kolejny posłowie muszą zajmować się ustawą bez wcześniejszego przygotowania. – Ale to, co najbardziej nas martwi, to że jest duży nacisk, by została uchwalona na następnym posiedzeniu Sejmu. Także przez najbliższy tydzień Sejm będzie musiał pracować i nawet nie zdąży skonsultować tego z żadnymi środowiskami – dodała.
Z kolei poseł Śledzińska-Katarasińska przyznała, że zastanawiający jest fakt, że Prawo i Sprawiedliwość nie potrafi inaczej rozmawiać o mediach, jak tylko nocą. – Widocznie naprawdę maja coś do ukrycia – stwierdziła. Posłanka podkreśliła, że podkomisja pracowała bardzo ciężko dwa dni i "to być może wtedy twórcy ustawy i pan minister Czabański zrozumieli, że wprowadzili do Sejmu bubel.