Oto jak było naprawdę z Tomkiem Mackiewiczem i jego pozostaniem na górze!
- Eli wyjaśniła mi, że Tomek, po zdobyciu szczytu, nie mógł już zejść. Myśleli o dotarciu do namiotu, który zostawili w ostatnim obozie, ale Tomasz nie mógł już tam dotrzeć. Doszli więc do szczeliny, aby się tam schronić. Eli musiała ją opuścić - powiedział dr Emmanuel Cauchy, który zajmuje się francuską himalaistką.
Tydzień temu Revol wraz z Mackiewiczem utknęli na wysokości 7280 m n.p.m. przy schodzeniu ze szczytu Nanga Parbat. W sobotę rano himalaistom na pomoc ruszyli Polacy uczestniczący w próbie zdobycia K2. Denisowi Urubko i Adamowi Bieleckiemu w ciągu zaledwie ośmiu godzin udało się dotrzeć do Revol, która mimo silnych odmrożeń schodziła w dół. Francuzkę udało się ocalić.
Nadziei na uratowanie Mackiewicza nie było. Wg nieoficjalnych doniesień Polak był w bardzo złym stanie, cierpiał na chorobę wysokościową oraz ślepotę śnieżną oraz doznał uszkodzenia mózgu. Ze względu na złe warunki atmosferyczne na Nanga Parbat nie zdecydowano się przeprowadzić akcji ratunkowej.
Informacje na temat bardzo złego stanu zdrowia Mackiewicza oraz miejsca, w którym pozostał przekazał dr Emmanuel Cauchy, który aktualnie zajmuje się Revol. - Eli wyjaśniła mi, że Tomek, po zdobyciu szczytu, nie mógł już zejść. Myśleli o dotarciu do namiotu, który zostawili w ostatnim obozie, ale Tomasz nie mógł już tam dotrzeć. Doszli więc do szczeliny, aby się tam schronić. Eli musiała ją opuścić - powiedział.
Dr E. Cauchy: Eli wyjaśniła mi, że Tomek, po zdobyciu szczytu, nie mógł już zejść. Myśleli o dotarciu do namiotu, który zostawili w ostatnim obozie, ale T. nie mógł już tam dotrzeć. Doszli więc do szczeliny, aby się tam schronić. Eli musiała ją opuścić. Tomek nic już nie widział.
— dominobb (@dominobb) 30 stycznia 2018