Ostrzegała przed ginekologiem-aborterem, została skazana. Teraz będzie prosić prezydenta o ułaskawienie
Sędzia Mariusz Kaźmierczak z Sądu Okręgowego w Gdańsku podtrzymał wyrok Sądu Rejonowego w Starogardzie Gdańskim z lutego bieżącego roku, zmieniając jedynie liczbę miesięcy prac społecznych z czterech na trzy. Skazana ma też przeprosić abortera, który chciał zabić jej synka oraz zapłacić mu 1812 złotych kosztów procesu – poinformowano na stronie ratujzycie.pl.
Kobieta, będąc w ciąży, poszła na USG do ginekologa Piotra A., który miał jej powiedzieć, że dziecko ma zespół Downa i zasugerował aborcję. Do zabicia nienarodzonego dziecka namawiał kobietę także przy kolejnych wizytach. Ta jednak odmówiła i zmieniła lekarza. Jednak do końca ciąży towarzyszył jej jednak silny stres i lęk, w rezultacie, choć dziecko okazało się zdrowe, urodziło się przedwcześnie.
Kobieta została skazana na prace społeczne, a także miała przeprosić lekarza i zwrócić mu 1812 zł z powodu kosztów procesu, jakie poniósł.
Serwis ratujzycie.pl zwraca uwagę na przeszłość lekarza, który toczył batalię sądową z panią Weroniką. Portal wskazuje, że ginekolog w 2008 roku usłyszał wyrok 2 lat więzienia w zawieszeniu na 2 lata za 19 aborcji, które przeprowadził w Gdańsku w gabinecie przy ul. Przemyskiej. Nie stracił jednak prawa wykonywania zawodu, dlatego mógł prowadzić praktykę dalej – w Gdańsku i Starogardzie Gdańskim.
Kobieta zapowiada, że nie będzie przepraszać Piotra A. i zamierza napisać do prezydenta Karola Nawrockiego wniosek o ułaskawienie. Fundacja Życie i Rodzina przygotowała już petycję do głowy państwa w tej sprawie.
Polecamy Sejm
Wiadomości
Najnowsze
„Złożyłam wniosek o urlop bezpłatny!” – Marta Nawrocka o poświęceniu dla męża. Tak zareagowała na kampanię prezydencką
Co piąty komunikat w sieci o energetyce może być dezinformacją
Naukowcy: 3 tys. kroków dziennie może spowolnić postęp choroby Alzheimera