"Fakt" poinformował, że Joanna Scheuring-Wielgus pod koniec 2016 roku oddała swoje psy Czarną i Mambę do schroniska w Toruniu. Dziennik informuje, że "w grudniu 2018 roku przed tym samym schroniskiem zachęcała, aby nie kupować i nie odpalać fajerwerków w sylwestra, a zamiast tego wesprzeć zwierzęta".
– Jako organizacje ochrony zwierząt, od lat walczące z bezdomnością zwierząt prosimy Pana o zajęcie stanowiska w sprawie rozdźwięku między deklaracjami, a rzeczywistym działaniem Pani Posłanki Joanny Scheuring – Wielgus w sprawie oddania przez nią do schroniska jej dwóch prywatnych psów – napisano w liście opublikowanym na Facebooku. Został on podpisany przez kilkanaście największych organizacji m.in.: Viva!, OTOZ Animals, czy Straż dla zwierząt.
– Odpowiedź Pani Poseł na ujawnienie informacji o tym wydarzeniu jest dla nas szokująca i niezrozumiała. Słowa „w nowym mieszkaniu moje psy nie miałyby przestrzeni, do której były przyzwyczajone i po prostu by się męczyły” oraz „nikt nie chciał kundli” są dla nas nieetyczne i pokazują zupełny brak empatii dla zwierząt, które obdarzyły Panią Poseł miłością i zaufaniem – napisano w liście.
– Schroniska istnieją, ponieważ w Polsce panuje ogromna na skalę światową bezdomność zwierząt. Aktualnie przebywa w nich prawie 100.000 zwierząt. Te miejsca to ostateczność, a nie bezpieczna przystań. Oddanie najwierniejszych przyjaciół z domu, który kochają, do najgorszego dla nich miejsca jawi nam się jako okrutne i nieodpowiedzialne. Przypominamy, że w 2016 roku, kiedy sytuacja ta miała miejsce, Pani Poseł prowadziła już działalność publiczną, była osobą znaną i poważaną. Z łatwością mogła znaleźć swoim psom nowe domy, skoro sytuacja życiowa tego wymagała. Jej popularność na portalach społecznościowych i mnogość organizacji ochrony zwierząt pomogłyby rozwiązać problem – czytamy w liście.