– Mamy taką sytuację, że służby specjalne są skonfliktowane z prokuraturą, co jest złe. W pierwszej kolejności trzeba to zmienić – mówił na antenie TVN24 poseł PiS Marek Opioła. Członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych w ten sposób ocenił aktualny stan wyjaśniania afery taśmowej.
Andrzej Seremet w środę na posiedzeniu speckomisji przedstawił informację nt. upublicznienia akt z afery taśmowej. Opioła w TVN24 podkreślał, że nie spodziewał się wiele po wystąpieniu Prokuratora Generalnego.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Seremet: Upublicznienie akt śledztwa skutkiem bezprawnego rozpowszechnienia informacji
– Myśleliśmy, że poznamy scenariusz wychodzenia z impasu, a usłyszeliśmy tylko wykład, jak prokuratura działa zgodnie z prawem. A nie usłyszeliśmy, jak można było przeciwdziałać sytuacji takiej, że 28 tomów zostało upublicznionych w ważniej sprawie – powiedział Opioła.
Poseł PiS nie zgodził się też z opinią Seremeta o tym, że prokuratura nie ma sobie nic do zarzucenia.
– Uważam, że klasa polityczna także nie stanęła na wysokości zadania, bo tej sprawy, jak widać, nie da się wyjaśnić. Od roku jesteśmy w tym samym miejscu. Czterech podejrzanych, cztery zarzuty. Zaraz, jak mówi prokurator, śledztwo będzie finalizowane. A w rzeczywistości nie znamy najważniejszych rzeczy: gdzie są taśmy, kto jeszcze je posiada, ile jeszcze jest nagrań spotkań – mówił Marek Opioła.
Według niego afera podsłuchowa była zbyt dużym wyzwaniem dla służb i zwyczajnie je przerosła. W jego opinii widoczny jest konflikt między Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego a policją, co było widać w przypadku Zbigniewa Stonogi. – Widać też prokuratura działa w tej sprawie opieszale. Jest konflikt między prokuraturą, a Centralnym Biurem Antykorupcyjnym w sprawie tego, czy nagrania są tajne czy jawne – mówił Opioła.