"Nikt mnie o zdanie nie pytał przy podejmowaniu decyzji o emisji o każdej pełnej godzinie hymnu na przemian z Odą do radości. Co więcej, nikt nie pytał nikogo z mojej redakcji (...) dziennikarze Jedynki dowiedzieli się o tym fakcie po południu w Sylwestra, a niektórzy dopiero z anteny w pierwszym dniu jakże Nowego dla nas Roku" – napisała w specjalnym liście red. Małgorzata Raducha.
Dyrektor Radiowej "Jedynki" powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że protest będzie trwał tak długo, jak to możliwe. "Mazurek Dąbrowskiego" i "Oda do Radości" Beethovena (przyjętą przez Radę Europy i Unię Europejską jako hymn) mają być emitowane na przemian, co godzinę, aż do zakończenia programu.
Jak się jednak okazuje, protest może nie być oddolną inicjatywą dziennikarzy, ale decyzją jednoosobową dyrektora Dąbrowy. – Swoją decyzję ogłosił na porannym kolegium szefów wszystkich redakcji: aktualności, publicystyki, kultury, sportu, międzynarodowej, naukowej oraz sekretarza programu dyrektor Dąbrowa. Nikt nie zaprotestował – napisała w specjalnym liście red. Małgorzata Raducha.
Raducha pisze również, że decyzja o emisji dwóch hymnów na przemian to "polityczna rozgrywka". – Nie mogę mówić za Kolegów, ale ja się czuję jak mięso armatnie wykorzystane w bratobójczej walce – zakończyła.
Ważny list pracownicy Programu I PR w sprawie hucpy Kamila Dąbrowy. https://t.co/xnqHfH2abR
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) styczeń 2, 2016
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Fala dymisji w Telewizji Publicznej. Dyrektorzy odchodzą
Terlikowski o reformie mediów publicznych: Wierzę, że Kurski nie zdecyduje się na model TV PiS