Gościem programu "Oddaję Państwu głos" redaktora Łukasza Jankowskiego był poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Girzyński.
Redaktor Łukasz Jankowski zaczął program od określenia tzw. "procesu protestów". Wskazuje, że liczne demonstracje zarówno spod znaku Strajku Kobiet jak i Marszu Niepodległości możemy nazwać procesem.
Podkreślił, że mimo pandemii demonstracje w Polsce są coraz liczniejsze i bardziej radykalne. Marsz Niepodległości miał być samochodowy, w końcu okazał się być pieszo-samochodowym.
Zadał na wizji pytanie: Jak PiS i rząd radzą sobie z protestami. Następnie poprosił o wypowiedź gościa posła PiS Zbigniewa Girzyńskiego i zachęcił telewidzów do dzwonienie pod nr 507 964 253 aby zadawali pytania i wygłaszali swoje komentarze.
Poseł Girzyński podkreślił, że wszędzie w Warszawie widział emblematy i symbole Strajku Kobiet jak chociażby błyskawice. Stwierdził, że nastroje społeczne w Polsce zawsze były dość żywiołowe, ale obostrzenia spowodowane pandemią zradykalizowały wielu ludzi. Przyznał, że stres wywołany groźbą nieznanej choroby odbija się na Polakach i widać to zarówno w środowiskach pro-aborcyjnych jak i narodowościowych.
Zajścia związane z Marszem Niepodległości należałoby wyjaśnić według niego. Ale rozumie niektóre emocje demonstrantów bo w trakcie Strajku Kobiet było przyzwolenie niektórych policjantów na łamanie obostrzeń epidemiologicznych więc również aktywiści prawicy mogli poczuć pewniej aby nie do końca przestrzegać prawa.
Następnie zadzwonił Pan Waldemar z Warszawy, który oznajmił, że należałoby w Polsce przywrócić konstytucję kwietniową. To wzmocniłoby władzę centralną w Polsce i osłabiało, jak się widz sam wyraził, tzw. "lewactwo".
Poseł Girzyński stwierdził, że jest entuzjastą Polski przedwojennej i gdyby w społeczeństwie większość pragnęło powrotu do takiej formy ustrojowej to on chętnie by poparł takie pomysł. Zaznaczył jednak, że do tego potrzebna byłaby zdecydowana większość w parlamencie oraz przeważające poparcie społeczne, a tego obecnie po prostu nie ma, więc ten pomysł jest ciekawy, ale nierealny.
Następnie dzwonił Pan Andrzej z Łodzi, który tłumaczył, że według niego starcia na Marszu Niepodległości były wyreżyserowaną prowokacją policji. Na poparcie swojej tezy oznajmił, że widział kolumnę stu aut policyjnych jadącą w Łodzi.
Prowadzący program i gość stwierdzili, że to zbyt mocne słowa, natomiast przyznali, że rzeczywiście policja bardziej łagodnie obchodziła się z demonstrantami na Strajku Kobiet, którzy demolowali miasto, a nawet dokonali wandalizmu na pomniku Polskiego Państwa Podziemnego obok Sejmu niż z protestującymi na Marszu Niepodległości.
Co więcej, stwierdzili, że może policja chciała z nawiązką zareagować na Marszu Niepodległości na akty łamania prawa, bo była zbyt łagodna w stosunku do poprzednich protestów pro-aborcyjnych.
W drugiej części programu prowadzący zadał pytanie o to czy istnieje w Polsce równość wobec prawa. Może niektórym lewicowym środowiskom wolno więcej niż prawicowym jeśli chodzi o kontrowersyjne zachowania na ulicach ?
Poseł Girzyński zapytał wtedy o sens takiej policji w Polsce, która dla jednych jest pobłażliwa, a dla innych surowa w egzekwowaniu prawa.
Dzwonił Pan Roman z Torunia, który stwierdził, że kiedyś w czasach PRL strzelano do ludzi, mordowano ich, służby były zbyt radykalne, a dziś policja wcale nie reaguje na ostre zachowania na ulicy. Zapytał telewidz o sens w ogóle istnienia policji w Polsce.
Kolejny telefon był od Pana Andrzeja z Krakowa, który stwierdził, że lewica wypowiedziała wojnę państwu polskiemu. Pytał, dlaczego ludzie musieli bronić kościołów, a policja tylko przyglądała się jak wandale atakowali świątynie.
Prowadzący program i gość uspokoili nieco atmosferę dyskusji po telefonach widzów i zgodzili się, że bardzo ważna jest równość wobec prawa w Polsce oraz to, żeby reakcje służb były adekwatne do sytuacji.
Na sam koniec programu redaktor oznajmił, że nadeszła wiadomość z ostatniej chwili o tym, że rząd PiS powoła specjalną komisję ds. zbadania wydarzeń na Marszu Niepodległości.