- Czy nie uważa pan, że ekshumacje, które są teraz prowadzone, to nie do końca służą wyjaśnieniu prawdy, a jest to tylko gra polityczna – powiedziała w programie „Woronicza 17” na antenie TVP poseł PSL, Paweł Bejda.
Poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego po tym, gdy co rusz dowiadujemy się o haniebnym pochówku ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Po tym, gdy dowiedzieliśmy się, że w trumnie z ciałem adm. Andrzeja Karwety, dowódcy Marynarki Wojennej, znaleziono worki na śmieci, a w tych workach szczątki ośmiu innych osób. Po tym, jak w trumnie gen. Bronisława Kwiatkowskiego, dowódcy operacyjnego Sił Zbrojnych znaleziono szczątki ośmiu osób. Po tym, jak połowa ciała gen. Tadeusza Płoskiego, biskupa polowego Wojska Polskiego, znajdowała się w trumnie gen. Mirona Chodakowskiego.
Po tym wszystkim poseł PSL powiedział, pytany przez Michała Rachonia na antenie TVP o komentarz do ekshumacji adm. Andrzeja Karwety: - Czy nie uważa pan, że ekshumacje, które są teraz prowadzone, to nie do końca służą wyjaśnieniu prawdy, a jest to tylko gra polityczna?
Wypowiedź oburzyła gości w studio. Bejda ciągnął tę nikczemną narrację, dodając: - Niech pan zada pytanie przedstawicielowi PiS, jeżeli jest katolikiem, to modli się do ciała, czy za spokój duszy.
Redaktor Rachoń zaapelował do Bejdy o odwołanie swoich słów, jednak poseł ani o tym myślał, na dodatek, nie zdobył się również na słowa skruchy czy przeprosin.