Czołgi K2 dla Polski zagrożone. Błaszczak ostro: Wystarczyło niczego nie popsuć
"Niestety, jeden z najważniejszych kontraktów zbrojeniowych znacznie się oddala, mimo że ekipa z koalicji 13 grudnia przyszła na gotowe… a wystarczyło po prostu niczego nie popsuć" - komentuje dzisiejsze doniesienia "Rzeczpospolitej" Mariusz Błaszczak, były szef MON. Mowa o czołgach K2, które wciąż nie są kwestią rozwiązaną... Dlaczego? "Bo nie na to pieniędzy".
Co dalej z czołgami?
Dzisiejsza "Rzeczpospolita" bije na alarm, co do przyszłości zakupu kolejnej partii czołgów K2 dla Polski. Gazeta zauważa jednak, iż "problem w tym, że koszt polonizacji tych pojazdów do wersji K2PL liczony jest w miliardach złotych i na razie nie ma rozwiązania, kto ma za to zapłacić".
Okazuje się, że koalicja 13 grudnia opóźnia podpisanie umów, gdyż ma chodzić o - wprost - brak środków na pokrycie umów.
Najbardziej prawdopodobne wydaje się dalsze negocjowanie i znalezienie sposobu sfinansowania utworzenia zdolności produkcyjnych poza Agencją Uzbrojenia, najpewniej we wspominanym wcześniej MAP. I choć w ministerstwie można usłyszeć, że umowa powinna zostać zawarta do końca miesiąca choćby dlatego, że wówczas kończy się opcja finansowania z Korei, to wydaje się to mało prawdopodobne, by wszyscy się tak szybko dogadali. Poza tym opcje, nawet te finansowe, mając chęci, można wydłużać.
- czytamy w publikacji "Rz".
"Obraz nędzy i rozpaczy"
Do doniesień dzisiejszej "Rzeczpospolitej" odniósł się w mediach społecznościowych Mariusz Błaszczak, były minister obrony narodowej, który podsumował to krótko "obraz nędzy i rozpaczy w MON i MAP".
Władysław Kosiniak-Kamysz jest na prostej drodze do zmarnowania wielkiej szansy na produkcję czołgów K2 w Polsce. Niestety, jeden z najważniejszych kontraktów zbrojeniowych znacznie się oddala, mimo że ekipa z koalicji 13 grudnia przyszła na gotowe… a wystarczyło po prostu niczego nie popsuć.
- napisał polityk. I ciężko się z tymi słowami nie zgodzić...
Źródło: Republika, x.com, Rzeczpospolita
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google