Obciach opozycji na całej linii! Po raz pierwszy w historii wizyta prezydenta USA w Polsce jest kontestowana przez opozycję!

Już w tym tygodniu na zaproszenie prezydenta naszego kraju Andrzeja Dudy, będzie gościł w Warszawie nowy prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump i będzie to jego druga zagraniczna wizyta w konkretnym kraju od momentu rozpoczęcia tej prezydentury (pierwsza była w Arabii Saudyjskiej) - pisze Zbigniew Kuźmiuk.
Prezydent USA odwiedzi Polskę w pierwszej kolejności, dopiero od nas udaje się na szczyt G-20 do Hamburga, a 14 lipca ma odwiedzić Paryż w związku z uroczystymi obchodami Święta Narodowego Francji.
Będziemy, więc pierwszą europejską stolicą, którą odwiedzi prezydent światowego mocarstwa, najpoważniejszy gwarant naszego bezpieczeństwa, który jednocześnie spotka się w Warszawie z przywódcami 12 krajów na szczycie Trójmorza (tj. z przywódcami Litwy, Łotwy, Estonii, Czech, Słowacji, Węgier, Austrii, Rumunii, Bułgarii, Chorwacji i Słowenii).
Niestety okazuje się, że tę historyczną wręcz wizytę prezydenta USA, ostentacyjnie kontestuje totalna opozycja z pod znaku Platformy i Nowoczesnej, wspierana przez część mediów z Gazetą Wyborczą i Newsweekiem na czele.
2. Taka kontestacja to rzecz niespotykana w naszej historii, ani w okresie po roku 1989, a nawet w czasie PRL-u, kiedy ówczesne władze wprawdzie nie przesadzały z gościnnością wobec amerykańskich prezydentów ze względu na sąsiada zza wschodniej granicy, ale potrafiły je docenić.
Okazuje się, że totalność w opozycji, którą zadeklarował Grzegorz Schetyna, tuż po powstaniu rządu premier Beaty Szydło jest realizowana nie tylko w odniesieniu do polityki krajowej, czy europejskiej tego rządu, ale także w odniesieniu do naszego strategicznego sojusznika.
Taką postawę prezentował do niedawna jeszcze minister spraw zagranicznych w rządzie premier Ewy Kopacz, a także obecny szef sejmowej komisji spraw zagranicznych i jego polityczni koledzy.
3. Ale jak się okazuje wizyta prezydenta Donalda Trumpa w Polsce nie podoba się nie tylko totalnej opozycji, ale także największym naszym parterom na za Zachodzie: Niemcom, Francuzom, czy Austriakom.
Te kraje są zaniepokojone, że prezydenci Polski i USA będą rozmawiali między innymi na temat dostaw amerykańskiego gazu do Polski, a także o rozbudowie infrastruktury drogowej, kolejowej i energetycznej państw należących do inicjatywy Trójmorza.
Ba wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel i jego austriacki kolega, wydali kilka dni temu komunikat, sugerujący między innymi, że to UE powinna decydować o kierunkach dostaw gazu do Europy, a nie poszczególne kraje członkowskie.
4. O ile jeszcze zaniepokojenie Niemiec czy Francji takim programem wizyty Donalda Trumpa w Polsce można zrozumieć, wszak może to ograniczyć ich interesy i osłabić ich pozycję wobec krajów Europy Środkowo- Wschodniej, to kontestację polskiej opozycji wobec tej wizyty, trzeba wręcz napiętnować.
To okazuje się być opozycja, która wręcz chce szkodzić swojemu krajowi i to w odniesieniu do współpracy ze strategicznym sojusznikiem, który zdecydował się nas wspierać wojskowo, w sytuacji rozszerzającego się zagrożenia ze strony Rosji.
Jeżeli to, co wyprawia Rosja na Ukrainie, nie jest dla naszej obecnej opozycji wystarczającym ostrzeżeniem i w takiej sytuacji próbuje przeszkadzać w zagwarantowaniu Polsce bezpieczeństwa militarnego i energetycznego (a wizyta Donalda Trumpa temu służy), to trzeba się zastanowić czy to jest jeszcze opozycja, czy już „pożyteczny idiota”.
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości
Najnowsze

Lewandowski kontra Kucharski. Jutro kolejna rozprawa w sądzie

Szefernaker: Pan prezydent Karol Nawrocki oczekuje wyjaśnień w sprawie uderzenia rakiety

Niech wszyscy biorą przykład: w rocznicę agresji sowieckiej zorganizowali w Tymbarku zawody strzeleckie
