Lech Wałęsa oświadczył, że przekaz medialny z jego spotkania w ubiegłym tygodniu z mieszkańcami Krosna (Podkarpackie), podczas którego miał mówić m.in. o kosmitach i UFO, został zmanipulowany. Oj… dziwnie się tłumaczył były prezydent.
– Ludzie z Krosna: biorę was na świadków. Byłem u was w zeszłą niedzielę, przyjęliście mnie wspaniale. Była ponad godzinna rozmowa z wami, było was między 300 a 500 osób, więcej się nie mieściło w tej sali (...) I popatrzcie co moi wrogowie z tego zrobili, co za komentarze. Między wami był jeden prowokator, który ni z gruszki, ni z pietruszki poruszył sprawę "Bolka". Sala, gdyby nie moje zachowanie, wyniosłaby go razem z futryną, ale ja tak układałem to spotkanie, aby do tego nie doszło, ale wygwizdaliście i wybuczeliście go i nie pozwoliliście mu głupot opowiadać - powiedział Wałęsa.
Dodał: "I zobaczcie co oni z tego zrobili i co wyciągnęli z tego spotkania np. UFO". "Ja mam swoje UFO, mój punkt widzenia, nie naukowy, nie książkowy, tylko mój. I ja go przy okazji pewnych zdarzeń jako moje UFO przedstawiłem" - podkreślił.
– A jak teraz wielu się wymądrza, jak ktoś mówi " czy Wałęsa odleciał?". Jeśli ktoś odleciał, to wy z waszą głupotą, w waszym nędznym kłamstwie i oszustwie. Jeden człowiek prowokator dla was jest ważniejszy niż sprawa Polski (...) Ludzie z Krosna, odpowiedzcie tym cymbałom, odpowiedzcie tym prowokatorom, którzy nie potrafią korzystać z wolności słowa, tylko oszukiwać, brać pieniądze i newsy robić. Obrzydliwe to jest - ocenił Wałęsa.