Przejdź do treści
O co chodzi w strajku szkół polskich na Litwie? Wyjaśnia Rajmund Klonowski
WILNOTEKA.LT

Wokół kwestii strajku szkolnego na Wileńszczyźnie narasta dużo nieścisłości, niejasności, nieprawd, a nawet teorii spiskowych. Dlatego warto je rozwiać i wyjaśnić, o co chodzi w całej tej sprawie:

  • Odstąpienie od „reorganizacji” polskich szkół
  • Odwołanie zapisów Ustawy o Oświacie z 2011 roku, ograniczającej zakres używania języka polskiego w szkołach polskich
  • Odwołanie trybu egzaminu maturalnego z języka litewskiego, który w swym założeniu dyskryminuje Polaków
  • Zaprzestanie dyskryminowania polskiej oświaty

Co te postulaty oznaczają w praktyce? Po kolei:

Odstąpienie od „reorganizacji”:

Jedna z reform oświatowych przewiduje przejście od systemu szkół średnich (takich, do których uczniowie chodzą przez 12 lat, od klasy 1 do 12) do systemu, w którym uczniowie zmieniają szkołę dwukrotnie — przechodząc ze szkoły podstawowej do progimnazjum (z grubsza odpowiednik gimnazjum w Rzeczypospolitej Polskiej), oraz z progimnazjum do gimnazjum (odpowiednik mniej więcej polskiego liceum). Podstawówki, gimnazja i progimnazja w założeniu mają być osobnymi placówkami. Ustawa jednak przewiduje wyjątki w postaci tzw. „długich gimnazjów”, czyli tych samych szkół średnich, tylko pod inną nazwą — dla szkół realizujących specjalistyczny program nauczania (np. szkół katolickich, o profilu inżynieryjnym etc). „Przypadkiem” za szkoły specjalistyczne nie uznaje się szkół polskich — chociaż status „długiego gimnazjum” uzyskało żydowskiem Gimnazjum im. Szaloma Alejchema oraz wiele szkół litewskich.

W związku z taką reorganizacją, zagrożone utratą 11-12 klas są zagrożone liczne szkoły polskie w Wilnie — im. Syrokomli, Lelewela, Konarskiego i inne. Warto zaznaczyć, że szkoły te są jedynymi polskimi placówkami, realizującymi program nauczania średniego w swoich dzielnicach, w związku z czym uczniowie po zmianie szkoły zmuszeni będą do dojeżdżania do dalej położonych polskich gimnazjów, a część zapewne zmieniłaby szkoły na litewskie.

Kolejnym skutkiem „reorganizacji” jest zamknięcie Szkoły Podstawowej w Jerozolimce, jedynej polskiej placówki w północnym Wilnie. Szkoła Średnia im. Joachima Lelewela została przez nowe władze miasta zmuszona do zmiany lokalizacji — na gorzej skomunikowaną — w zamian za możliwość przystąpienia do akredytacji jako „długie gimnazjum”, co oznacza likwidację jedynej polskiej szkoły w dzielnicy Antokol.

Dlaczego jest to ważne? Szkoła mniejszości narodowej to nie tylko placówka oświatowa. To także dom kultury, centrum realizacji zajęć pozalekcyjnych w języku ojczystym, ośrodek integrujący społeczność narodową — poprzez zespoły, teatry, harcerstwo, drużyny sportowe czy spotkania absolwentów. Okrojenie, czy zamknięcie każdej placówki jest amputacją części organizmu społeczności polskiej, zamieszkującej miasto, która traci obiekt kulturalny — którego funkcji nie zastąpią szkółki niedzielne, ani też wprowadzenie języka polskiego jako dodatkowego w szkołach litewskich, gdyż i tak kontekst jego użytkowania będzie znacząco uszczuplony.

Odwołanie zapisów Ustawy o Oświacie

Przyjęta w 2011 roku Ustawa o Oświacie wprowadza wymóg nauczania części programu historii i geografii w języku litewskim. Jest to znaczące ograniczenie używania języka polskiego w polskich szkołach, które, ponad to, wprowadza lukę do dalszego ograniczania posługiwania się polszczyzną w polskich szkołach.

Odwołanie dyskryminacyjnego trybu egzaminu maturalnego z języka litewskiego

W roku 2012 dokonano „ujednolicenia” egzaminu z języka litewskiego dla uczniów szkół litewskich, oraz szkół mniejszości narodowych. Wcześniej bowiem Litwini zdawali litewski jako język ojczysty, pozostali zaś — jako język państwowy. Żaden z egzaminów nie był „łatwiejszy” czy „trudniejszy”, odbywały się po prostu według różnych programów i w różnym zakresie sprawdzały kompetencje językowe — Litwini mieli rozszerzoną część, dotyczącą znajomości litewskiej literatury, a wypracowanie z literatury miało formę osobnego, opcjonalnego egzaminu. Uczniowie szkół mniejszości zaś mieli egzamin dotyczący przede wszystkim kompetencji językowych, znajomości gramatyki i umiejętności formułowania przemyśleń po litewsku.

Po „ujednoliceniu”, także Polacy muszą zdawać maturę z języka litewskiego jako języka ojczystego, chociaż, co chyba jest zrozumiałe, ojczystym dla nich nie jest. Nowa forma nie sprawdza kompetencji językowych, a większa część oceny dotyczy właśnie znajomości litewskiej literatury. W roku 2015 na maturze uczniowie pisali wypracowanie o tęsknocie do ojczyzny w kontekście twórczościSalomei Neris — socrealistki okresu stalinizmu, litewskiej odpowiedniczki Wandy Wasilewskiej, co także wśród Litwinów wywołało liczne kontrowersje.

Na czym polega dyskryminacja? Różnice w programach przygotowywania do poszczególnych egzaminów wynoszą 800 godzin. Oznacza to, że uczniowie szkół polskich w sumie mają do opanowania o 800 godzin lekcyjnych programu więcej, niż ci ze szkół litewskich — to odpowiednik 50 tygodni etatowej pracy. Nie zostały opracowane ani nowe metodyki przygotowywania uczniów szkół mniejszości narodowych do takiego egzaminu, ani też nie przeznaczono na to dodatkowych środków. W związku z tym, nadrabianie tych 800 godzin różnicy odbywa się kosztem innych przedmiotów — przede wszystkim języka polskiego.

Skutkuje to także znacząco gorszymi wynikami uczniów szkół polskich na maturze z języka litewskiego — które nie wynikają z gorszej znajomości języka, tylko niemożliwości opanowania nieprzemyślanych zmian w programie.

Dlaczego to ważne? Wyniki z matury z języka litewskiego są liczone przy rekrutacji na wszystkie kierunki studiów, w związku z czym Polacy mają możliwości dostania się na wymarzone studia pogorszone w stosunku do swych litewskich rówieśników.

Od wyniku egzaminu zależy też, czy maturzysta dostanie się na studia bezpłatne, czy płatne — w związku z tym mniej Polaków ma szanse na studia bezpłatne.

Zaprzestanie dyskryminowania polskiej oświaty

Na poziomie ministerialnym, rządowym, parlamentarnym, Prezydent, a także w radzie miasta Wilna obecnej kadencji, ma miejsce dyskryminacja polskiej oświaty, sprzeczna także z prawem Republiki Litewskiej, które przewiduje, że żadna reorganizacja szkoły nie może się odbywać bez uzgodnienia jej ze wspólnotą szkolną, czy z Konstytucją Litwy, mówiącą w art. 5 o tym, że „Instytucje władzy służą ludziom”. Szkoły polskie są traktowane w sposób skandaliczny, w jaki nigdy nie zostałyby potraktowane szkoły litewskie ani ich uczniowie. Fakty są następujące:

 

  • Przeciw reformie oświatowej zebrano podpisy ponad 60 tysięcy obywateli — zostało to zignorowane, podobnie jak argumenty i uwagi rodziców;
  • Wicemer Wilna ds. oświaty Valdas Benkunskas odmawia spotykania się z przedstawicielami wspólnot szkół polskich i uwzględniania ich argumentacji;
  • Szkoła Średnia im. Szymona Konraskiego 31 sierpnia została powiadomiona, że od 1 września nie może kompletować klas 11-12;
  • Szkoła w Jerozolimce została zlikwidowana na skutek presji na rodziców, by zabrali z niej dokumenty swoich dzieci;
  • Szkoła Średnia im. Joachima Lelewela została szantażem zmuszona do zmiany lokalizacji na mniej atrakcyjną i gorzej skomunikowaną — by ustąpić budynku szkole litewskiej, która przez reorganizację została potraktowana nieporównywalnie przychylniej.
  • Egzamin maturalny z języka polskiego ma niższy status (szkolny, a nie państwowy) niż inne języki (angielski, rosyjski, hiszpański etc), a jego wyniki nie są uwzględniane przy rekrutacji na studia — chociaż, np. język rosyjski jest dodatkowo punktowany, to polski nie jest.

Dlaczego to ważne? Tylko normalnie traktowane polskie szkoły mają szanse skupić się na poziomie nauczania i kształceniu, realizowaniu swoich funkcji społecznych — co jest uniemożliwiane przez sztucznie tworzone przeszkody i stałe, konsekwentne zmuszanie do skupiania całej uwagi na walce o przetrwanie.

Rajmund Klonowski

Autor jest wileńskim publicystą i dziennikarzem, nie należy do komitetów strajkowych ani organizacji oświatowych, nie jest też członkiem żadnej partii politycznej.

*tekst pierwotnie ukazał się na blogu Rajmunda Klonowskiego.

telewizjarepublika.pl

Wiadomości

Działał zgodnie z prognozą, tak jak ją rozumiał

Zła i dobra wiadomość. Co z Wrocławiem?

Wrocław czeka ale nie ludzie. Bez wytchnienia umacniają wały

Uruchomiono dwa kolejne poldery zalewowe pod Wrocławiem

Usuwanie skutków powodzi. Jakie uprawnienia ma twój pracodawca?

Zmarł Toto Schillaci, bohater mistrzostw świata 1990

Libicki: Henning-Kloska wykazała się całkowitym brakiem wyczucia

Nie wstyd panu, panie Donaldzie?

Kosztowniak: Chaos, dezinformacja, degrengolada i upadek - tak w sytuacji kryzysowej działa Tusk

Szokujące słowa ekologa! Niemiecki wywiad werbował do protestów przeciwko budowie zbiorników retencyjnych!

Trump i Duda spotkają się w Amerykańskiej Częstochowie – kluczowe wydarzenie przed wyborami w USA

Dzisiaj informacje TV Republika

Dlaczego luksusowy resort w Jeleniej Górze przerwał wał powodziowy?

Kowalski: Tusk powinien być natychmiast zdymisjonowany

Myślano, że obok wiecu Trumpa są materiały wybuchowe. Policja wkroczyła do akcji

Najnowsze

Działał zgodnie z prognozą, tak jak ją rozumiał

Usuwanie skutków powodzi. Jakie uprawnienia ma twój pracodawca?

Zmarł Toto Schillaci, bohater mistrzostw świata 1990

Libicki: Henning-Kloska wykazała się całkowitym brakiem wyczucia

Nie wstyd panu, panie Donaldzie?

Zła i dobra wiadomość. Co z Wrocławiem?

Wrocław czeka ale nie ludzie. Bez wytchnienia umacniają wały

Uruchomiono dwa kolejne poldery zalewowe pod Wrocławiem