„Nie tylko kobiety i dziewczyny cispłciowe (kobiety i dziewczęta, które urodziły się jako kobiety) mogą potrzebować dostępu do aborcji. Wykonania zabiegu aborcji potrzebować mogą także osoby interseksualne, transpłciowi mężczyźni i chłopcy, a także osoby o innej tożsamości płciowej, którzy mają zdolność zajścia w ciążę” – tak absurdalne tezy można przeczytać na stronie Amnesty International.
Jak czytamy na stronie dla biednych mężczyzn czekać może stygmatyzacja społeczna:
„Jedną z głównych przeszkód w dostępie do aborcji dla tych osób i grup jest brak dostępu do opieki zdrowotnej. Natomiast osoby, które mają dostęp do opieki zdrowotnej może spotkać stygmatyzacja i krzywdzące poglądy, co często wynika z przekonania, że osoby te nie potrzebują dostępu do antykoncepcji ani informacji i usług związanych z aborcją”.
Potem jest coraz ciekawiej...
„Rzecznicy i rzeczniczki na rzecz praw reprodukcyjnych, a także aktywistki i aktywiści na rzecz praw osób LGBT wzywają do zwiększenia świadomości na ten temat oraz uczynienia aborcji legalną i zapewnienia powszechnego dostępu do niej dla wszystkich osób, które jej potrzebują bez jakiejkolwiek dyskryminacji”.
A na koniec fragment filmu, który kiedyś był zwykłą komedią, a teraz okazuje się smutną rzeczywistością. Czyżby Amnesty International pomyliło fikcję filmową ze światem realnym?