W zeszłą środę Joanna Schmidt oraz Joanna Scheuring-Wielgus poinformowały, że podjęły decyzję o opuszczeniu Nowoczesnej. Taką samą decyzję w  piątek podjął założyciel partii i jej były lider – Ryszard Petru.

– Podjęłam niełatwą, ale słuszną decyzję. Rozpoczynając pracę jako poseł niezrzeszony deklaruję wsparcie dla wszelkich działań, dzięki którym Polska stanie się krajem w pełni demokratycznym i nowoczesnym, państwem ludzi aktywnych, przedsiębiorczych i społecznie wrażliwych - powiedziała Joanna Schmidt w zeszłym tygodniu. 

Dzisiaj w trakcie konferencji w Poznaniu posłanka odniosła się do swojego odejścia z partii – Przychodzi taki moment, kiedy po walce, po próbach naprawienia czegoś w projekcie, czegoś co z mojego punktu widzenia przestało działać w Nowoczesnej, przychodzi taki moment przełamania, kiedy mówi się: stop, już więcej nie jestem w stanie w ramach tego projektu współpracować.

– Postrzegam [red] projekt Nowoczesna jako ten, wchłaniany przez tę starszą siostrę, czy brata - przez Platformę Obywatelską - dodała. 

– Tak jak obserwuję artykuły, wpisy, komentarze, dyskusje i w mediach społecznościowych, ale też jak słyszę, jak publicyści oceniają działalność poszczególnych partii - to de facto Nowoczesna przestała się liczyć i bardzo słabo przebija się ze swoim komunikatem - zauważyła. 

– Nie ma strategii działania i przebija się tylko to, co powie Platforma, to jak zareaguje Platforma - podkreśliła. 

– Nasze wyjście, moje, Joanny Scheuring-Wielgus, czy Ryszarda Petru, dało taką nową przestrzeń do tego, aby otwarcie rozmawiać z różnymi środowiskami, różnymi osobami i proszę mi wierzyć, że tę otwartość bardzo mocno od pierwszego dnia odczuwamy - mówiła.

W trakcie konferencji przyznała, że wraz z Ryszardem Petru i Joanna Scheuring-Wielgus  prowadzi rozmowy z różnymi środowiskami na temat stworzenia nowego projektu politycznego. Dodała, że ,w najbliższym czasie ma dojść do spotkania m.in. z prezydentem Słupska Robertem Biedroniem i szefową Inicjatywy Polska Barbarą Nowacką.