Podczas konferencji prasowej w Sejmie, Katarzyna Lubnauer i Monika Rosa z .Nowoczesnej przekonywały, że program "Rodzina 500 plus" jest "nieracjonalny". – To program na kredyt i będą go spłacać kolejne pokolenia – oznajmiły.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, podsumowała dziś pierwsze trzy miesiące działania programu "Rodzina 500 plus". – W ciągu pierwszych 3 miesięcy wpłynęło 2,61 mln wniosków, z czego 20 proc. zostało złożonych online. Wypłacono już 9,81 mln świadczeń, czyli około 4,89 mld złotych trafiło do polskich rodzin – powiedziała na konferencji prasowej. – W pierwszym miesiącu złożono 78 proc. wszystkich wniosków z tytułu programu "Rodzina 500 plus" – dodała.
"Dobro polskich dzieci jest dla bardzo ważne"
Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Sejmie posłanka .Nowoczesnej Monika Rosa wskazywała, że dla partii "dobro rodzin, dobro polskich dzieci jest dla bardzo ważne". – Ale żeby pomagać polskim rodzinom, polskim dzieciom, potrzebne jest działanie z głową, działanie odpowiedzialne i skuteczne. Niestety, polityka PiS jest nieodpowiedzialna. Program 500+ był programem nieprzygotowanym, niepoliczonym i wiemy, jakie będą jego efekty. Nawet w rządzie trwa spór pomiędzy populizmem a racjonalizmem. Widzimy niestety, że populizm wygrywa z racjonalizmem – dodała.
"Budżetu państwa najzwyczajniej w świecie na to nie stać"
Z kolei Katarzyna Lubnauer oświadczyła, że zdaniem .Nowoczesnej "najbogatsze osoby nie powinny dostawać pieniędzy z programu "500 plus" z budżetu państwa". – Budżetu państwa najzwyczajniej w świecie na to nie stać. Równocześnie uważamy, że powinna być większa dostępność do tych pieniędzy dla rodzin z jednym dzieckiem – przekonywała posłanka.
Petru pobiera pieniądze z rządowego programu
Przypomnijmy, że przewodniczący .Nowoczesnej Ryszard Petru, świadczenie z rządowego programu pobiera, mimo że zgromadził prawie milion złotych oszczędności. Dodatkowo ma również gotówkę w obcych walutach: 156 tys. euro i 166 tys. dolarów, jak i około 150 tys. zł w papierach wartościowych. "Skoro mam do czegoś prawo, to je egzekwuję. I robię to dla zasady. Jeżeli ustala się, że świadczenia może pobrać tylko część ludzi, to ja to respektuję. Ale jeżeli prawo mają wszyscy - dlaczego mam się go sam pozbawiać" – przekonywał na początku lipca Petru.