Śledztwo w sprawie wypadku, w którym dachował samochód komendanta głównego policji, Marka Boronia, nabiera tempa. Kluczowe będą opinie biegłych lekarzy i motoryzacyjnych, które mogą zadecydować, czy sprawa zostanie uznana za przestępstwo.
Śledztwo w sprawie wypadku komendanta Marka Boronia, który dachował na autostradzie A1, nabiera tempa. Kluczowe będą opinie biegłych, które mogą zadecydować, czy sprawa zostanie zakwalifikowana jako przestępstwo.
14 września samochód służbowy, którym podróżował komendant główny policji Marek Boroń wraz z dwoma funkcjonariuszami, dachował na autostradzie A1 w trudnych warunkach drogowych. Śledztwo, prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach, ma ustalić, czy doszło do nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa. Kluczowe w postępowaniu są dwie opinie biegłych – lekarza, który oceni obrażenia pasażerów, oraz motoryzacyjnego, który określi stan techniczny pojazdu i prędkość jazdy. Te opinie pozwolą rozstrzygnąć, czy wypadek spełnia kryteria przestępstwa.
Obecnie prokuratorzy badają dane techniczne samochodu, aby określić przyczyny utraty panowania nad pojazdem przez kierującego. Jeśli biegli uznają, że obrażenia odniesione przez pasażerów były poważne, sprawa może zakończyć się zarzutami dla kierowcy. W przeciwnym razie, wypadek może zostać zakwalifikowany jako wykroczenie, a śledztwo umorzone. Więcej szczegółów pojawi się, gdy biegli zakończą swoje analizy, co może potrwać około dwóch miesięcy.
Źródło: Informacje z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, X.com, Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej portalu Republiki