Smutne, ale prawdziwe. Kuria Opolska i jej ordynariusz pokazali, że w tej diecezji media mogą cenzurować kazania. A gdy tylko sprawa trafi do Kurii ta natychmiast zainterweniuje - pisze Tomasz Terlikowski.
Ale, żeby nie było wątpliwości nie chodzi o sytuację, w której ksiądz głosi z ambony herezje. Nic z tego. Ksiądz po prostu skrytykował WOŚP. I to spotkało się z natychmiastową reakcją kurii, która doprowadziła do tego, że ksiądz za słowa prawdy przeprosił.
Oczywiście można przyjąć, że w czasie kazania nie mogą padać prywatne, a nie kościelne opinie kapłana, że w jego trakcie powinno się mówić wyłącznie o wierze. OK. Tyle, że w diecezji opolskiej sam ordynariusz pokazał, że takie zasady nie obowiązują.W mocnym mowie (poza mszą świętą) do dziennikarzy „Gościa Niedzielnego” mówił choćby, że „ludzie z PiS- u depczą ludzką godność i w ogóle się nie liczą z tym, co człowiek myśli, jakie ma pragnienia, potrzeby i - przede wszystkim - jakie ma prawa”. W tym samym kazaniu oberwało się także politykom PO, który deptać mieli pewne wartości.
I żeby nie było wątpliwości, nie odbieram prawa biskupowi do wyrażania takich opinii. Kapłan i biskup ma prawo oceniać, i to zgodnie ze swoimi przekonaniami, bo cały Kościół w kwestii PO i PiS-u raczej wypowiadać się nie będzie, rzeczywistość. Pytanie tylko, dlaczego tego, co może robić biskup, nie może robić kapłan? A dokładnie, dlaczego WOŚP ma być wyjęte spod jakiejkolwiek, także kapłańskiej krytyki? Czy rzeczywiście w diecezji opolskiej kazania będą teraz oceniać medialne bojówki? I czy WOŚP jest tam traktowany jak dogmat wiary, który nie podlega rewizji? Wolałbym, by tak nie było.