PE przyjął w czwartek rezolucję w sprawie praworządności w Polsce i na Węgrzech, w której stwierdza, że sytuacja w obu państwach się pogarsza i apeluje do KE oraz Rady UE o "wykorzystanie dostępnych narzędzi, by wyeliminować ryzyko naruszania wartości unijnych". Co na to Robert Biedroń, jeden z polskich europosłów. ?
Za rezolucją opowiedziało się 446 posłów; przeciw było 178; od głosu wstrzymało się 41.
Tekst przygotowany przez pięć głównych grup politycznych podkreśla, że każde wyraźne ryzyko poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości unijnych nie dotyczy wyłącznie tego państwa, ale wywiera też wpływ na pozostałe kraje UE.
Europosłowie przypomnieli o swoim stanowisku, w którym opowiedzieli się za ochroną budżetu Unii w przypadku braków w zakresie praworządności. Wezwali państwa członkowskie do rozpoczęcia negocjacji by przyjąć przepisy wprowadzające warunkowość w dostępie do środków unijnych.
Początkowo tego zapisu nie było w projekcie rezolucji, jednak został on dodany jako poprawka. W taki sam sposób w tekście znalazło się odniesienie do przyjętej przez Sejm 20 grudnia 2019 roku ustawy zaostrzającej środki dyscyplinujące wobec sędziów.
Swojej radości z faktu przyjęcia rezolucji przeciwko Polsce nie krył m.in. Robert Biedroń. ZOBACZ SAM:
PE przyjął właśnie kolejną rezolucję o praworządności w Polsce i na Węgrzech. UE jest coraz bardziej poirytowana, bowiem rząd PiS demolując europejskie standardy prawne podważa jej wiarygodność jako całości.
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) January 16, 2020
"Jeszcze #WolneSądy nie zginęły póki my żyjemy!"
✅446
178
⚪️ 41 pic.twitter.com/qhXaHzCeZk
Kandydat lewicy na Prezydenta RP europoseł Biedroń, na stojąco bije brawo po uchwaleniu rezolucji PE przeciwko Polsce pic.twitter.com/mksaXHHAqa
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) January 16, 2020