Niech ci wszyscy PiS-owscy propagandyści i politycy, którzy tak łatwo szermują hasłem „zdrady”, „kolonii, kondominium Rosji”, spojrzą w lustro. Czym się tak bardzo różnią od Putina? – pytał na antenie TVP Info Stefan Niesiołowski.
Zdawałoby się że, polityk Platformy Obywatelskiej przekroczył już wszystkie możliwe granice absurdu. Znany z agresywnego języka i niewybrednych w słowach komentarzy nie tylko pod adresem polityków opozycji, ale i dziennikarzy Stefan Niesiołowski oskarżył Prawo i Sprawiedliwość o prowadzenie polityki pokroju Władimira Putina.
Polityk odniósł się na antenie TVP Info do zabójstwa rosyjskiego opozycjonisty Borysa Niemcowa. Stwierdził, że być może będzie ono okazją dla Władimira Putina do zatrzymania kampanii nienawiści. Niesiołowski nie byłby jednak sobą, gdyby swojej wizyty w studiu telewizyjnym nie wykorzystał do zaatakowania największej partii opozycyjnej. Jak ocenił, sytuacja w Rosji przypomina mu działania PiS-u, który premiera nazywa "mordercą a prezydenta wspólnikiem".
Zdaniem Niesiołowskiego w Polsce toczy się "PiS-owska kampania nienawiści". – To jest bardzo podobne do tego, co robi Putin – stwierdził. Jak zaznaczył, politycy PiS nie mają moralnego prawa, by potępiać Putina, bo podobną atmosferę wywołują w Polsce. – Tylko za tym nie idzie żadna siła realna, bo są głupcami – dodał.
Profesorowi Niesiołowskiemu chyba nie ma sensu przypominać o tym, politycy którego obozu mówili o "dorżnięciu watahy", o "zaje*aniu PiS komisją śledczą", o słowach "jaki prezydent taki zamach", o "PiS-owskich śmieciach", o tym, działacz której partii zginął w siedzibie swojego ugrupowania i dlaczego, a także o tym za rządów której partii dziennikarze zostali zatrzymani podczas wykonywania obowiązków służbowych i osadzeni w areszcie...