Niespełna 4-miesięczne dziecko, które tydzień temu wpadło do kanału portowego w Ustce, oddycha samodzielnie i zostało odłączone od respiratora.
Do rodzinnego dramatu doszło 9 września w pobliżu kanału portowego w Ustce. 3,5 - miesięczne niemowlę stoczyło się w wózku z nabrzeża, wpadając do wody. Na ratunek dziecku natychmiast ruszył mieszkaniec Słupska, który też spacerował i widział całą sytuację. Dziecko zostało przetransportowane do słupskiego szpitala i wprowadzone w stan śpiączki farmakologicznej. Dziecko znajduje się teraz w szpitalu w Gdańsku.
W sobotę dziewczynka została odłączona od respiratora i oddycha samodzielnie. Według dotychczasowych wstępnych ustaleń, rodzice prawdopodobnie nie zauważyli, że na molo jest uskok. Przypuszcza się, że do wypadku mogło dojść w momencie, gdy rodzice chcieli zrobić zdjęcie przy Syrence Usteckiej.