Niemiecki polityk grozi Polsce zamrożeniem środków z UE

Niemiecki europoseł Moritz Körner uderza w Polskę po zwycięstwie Karola Nawrockiego. Straszy unijnymi sankcjami i przekonuje, że Komisja Europejska popełniła błąd, odblokowując środki po przejęciu władzy przez Donalda Tuska.
Berlin nie jest zadowolony z wyników wyborów
Choć Komisja Europejska podjęła decyzję o odmrożeniu funduszy unijnych po przejęciu rządów przez Donalda Tuska, niemiecki europoseł Moritz Körner publicznie krytykuje ten krok. Polityk twierdzi, że pieniądze nie powinny były zostać wypłacone przed faktycznym wprowadzeniem tzw. reform sądownictwa na życzenie Brukseli.
— Okazuje się, że Komisja Europejska popełniła błąd, uwalniając środki unijne dla Polski po wyborze Donalda Tuska na premiera, zanim reformy zaczęły przynosić efekty w praktyce — ocenił Körner w rozmowie z Deutsche Welle.
Po zwycięstwie Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich polityk ostrzegł, że jeśli nowy prezydent zdecyduje się zablokować tzw. reformy przywracające praworządność, Unia Europejska będzie musiała ponownie zamrozić fundusze:
— Kredyt zaufania, jaki Polska otrzymała po wyborach parlamentarnych, został wyczerpany. Okres ochronny dla problemów z praworządnością w Polsce dobiegł końca. Polski rząd musi teraz uchwalić wszystkie ustawy, które przywrócą państwo prawa — napisał na platformie „X”.
W rozmowie z niemieckimi mediami dodał wprost:
— Jeśli nowo wybrany prezydent zbojkotuje niezbędne reformy praworządności swoim wetem, UE będzie musiała ponownie zamrozić fundusze dla Polski — wskazał.
Körner zareagował też na krytykę ze strony polskich polityków, którzy zarzucali Niemcom brak rozliczenia się z wojennych krzywd II wojny światowej, podkreślając, że jego zdaniem takie zarzuty nie powinny wykluczać go z „debaty o praworządności” w Unii Europejskiej. W reakcji na jego wypowiedzi europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk przekazał mu raport dokumentujący straty wojenne poniesione przez Polskę w czasie niemieckiej okupacji, wycenione na ponad sześć bilionów złotych. Körner podtrzymał jednak swoje stanowisko, kierując uwagę na „przyszłość Europy” i znaczenie „wspólnych zasad” w ramach Wspólnoty.
Następnie zaczął prawić kazania na temat „otwartego dialogu” i „wzajemnych zobowiązań” w strukturach unijnych, które według niego powinny być traktowane jak relacje w rodzinie. Taki lekceważący stosunek do tematu niemieckich zbrodni wojennych wywołał ogromne oburzenie. Politycy i komentatorzy przypominali, że Niemcy mają wobec Polski historyczny obowiązek pokory, a nie pouczania, szczególnie w kontekście nierozliczonych win z okresu II wojny światowej. Mimo deklarowanej współpracy między premierem Tuskiem a kanclerzem Merzem, temat reparacji wojennych i presji unijnej budzi ogromne emocje w Polsce.
W sprawie reakcji na wynik wyborów w Polsce, Körner zapowiedział, że jeśli Komisja Europejska nie podejmie działań w sprawie Polski, Parlament Europejski może zdecydować się na kroki prawne, tak jak miało to miejsce wcześniej wobec Węgier. Jego zdaniem takie działania nie miałyby charakteru kary, lecz byłyby sposobem na ochronę „spójności” i zaufania wewnątrz Unii Europejskiej. Podkreślił również, że unijne fundusze powinny trafiać wyłącznie do tych państw członkowskich, w których istnieje realna gwarancja, że w przypadku ich nieprawidłowego wykorzystania zostaną wyciągnięte skuteczne konsekwencje prawne.
Źródło: Republika, dw.com, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X