- Polska jest śmietnikiem Europy – to opinia Piotra Barczaka, eksperta z Europejskiego Biura Środowiska, centrali zrzeszającej ponad 160 organizacji ochrony środowiska. „Nielegalne odpady z Niemiec i innych krajów zachodnich zalewają Polskę, zatruwając środowisko naturalne. Interes jest bardzo opłacalny, ryzyko wpadki znikome, a kary niskie” – dodaje dziennik „Berliner Zeitung”. To o tyle ważne, że to właśnie od sąsiadów zza naszej zachodniej granicy przywozi się najwięcej śmieci.
„W niezliczonych miejscach w Polsce, na nielegalnych hałdach składowane są setki tysięcy ton odpadów z Niemiec, Anglii, Szwecji, Holandii, Austrii i Włoch” – piszą w weekendowym wydaniu berlińskiej gazety „BZ” Michael Billig i Marius Muenstermann.
Wśród wielu podanych przez niemieckich dziennikarzy przykładów nielegalnych składowisk znajduje się Sarbia, wieś w województwie wielkopolskim. Z ustaleń „BZ” wynika, że to nielegalne wysypisko odpadów, głównie z Niemiec, powstało tam w 2018 roku. W ciągu kilku tygodni w tym miejscu zrzucono z ciężarówek kilka tysięcy ton odpadów. - Boimy się, że śmieci zanieczyszczają wodę pitną – przyznała niemieckiej gazecie mieszkanka wsi, Helena Jasińska-Przychodniak. Jej protesty przeciwko transportom śmieci okazały się nieskuteczne.
Według Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOS) w Sarbii znaleziono 8700 ton odpadów, w tym 6500 ton z Niemiec.
Naszym urzędnikom udało się zidentyfikować dwie firmy, z których pochodzą śmieci. Trzecią wykryli dziennikarze „BZ”. Jak piszą, chodzi o ALBĘ – berlińską firmę branży gospodarki odpadami i recyklingu, a dokładniej jej sortownię w Brunszwiku. Odpady pochodzące z tego źródła są w dodatku oznaczone jako „EBS” – paliwo zastępcze, które nie nadaje się do recyklingu. ALBA zapewniła, że nie wywozi za granicę niesortowanych odpadów ani resztek po sortowaniu.
Nielegalne wysypisko śmieci istniało także w Zgierzu. Składowisko stało się znane w całej Polsce po tym, jak w 2018 roku doszło tam do pożaru. Ogień szalał przez dwie doby, a trujący dym zagrażał zdrowiu okolicznych mieszkańców. „Zgierz stał się symbolem katastrofalnej sytuacji w Polsce” – napisali niemieccy dziennikarze, podając, że w związku z tym wysypiskiem odnaleziono umowy i listy przewozowe 28 niemieckich firm.
Polskie Ministerstwo Ochrony Środowiska wezwało w lipcu 2021 roku niemiecką szefową resortu ochrony przyrody, Svenję Schulze do zabrania nielegalnych odpadów, jednak władze w Berlinie nie zareagowały.