Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie uchyliła immunitetu sędzi Irenie Majcher - przekazał rzecznik tej Izby Piotr Falkowski. W I instancji na uchylenie immunitetu nie zgodził się Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu. Zażalenie na tę decyzję złożyła prokuratura.
Po godz. 20 rzecznik Izby Dyscyplinarnej SN Piotr Falkowski przekazał, że Izba utrzymała uchwałę odmawiającą uchylenia immunitetu.
Wniosek o uchylenie sędzi Majcher immunitetu skierował do sądu Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Prokuratura chciała postawić jej zarzut z art. 231 Kodeksu karnego związany z niedopełnieniem obowiązków. W sprawie chodzi o możliwość narażenia na utratę majątku jednej ze spółek przy procesie przerejestrowania jej z obowiązującego kiedyś Rejestru Handlowego B do Krajowego Rejestru Sądowego. Spółka nie zrobiła tego w stosownym czasie, a sędzia ze swojej strony nie podjęła żadnych działań, by ją do tego zmusić.
Przed rozpoczęciem posiedzenia immunitetowego przy Sądzie Najwyższym zebrało się kilkudziesięciu sędziów chcących zademonstrować solidarność z sędzią Ireną Majcher. Głos zabrała m.in. prezes opolskiego oddziału "Iustitii" Katarzyna Kałwak.
Sędzia Kałwak przekonywała, że sędzia Majcher nie popełniła "ani grama przestępstwa". - Jako przedstawiciel +Iustitii+ brałam udział w postępowaniu we Wrocławiu, w I instancji. Przez pięć godzin słuchałam wyjaśnień sędzi" – mówiła. Jak podkreśliła, podobne sprawy dotyczą wielu sędziów i referendarzy. "160 tys. podmiotów tak straciło byt jak ta spółka, ale prokuratura widzi tylko jednego przestępcę w osobie sędzi Ireny Majcher" – podkreślała.
Prezes opolskiego oddziału "Iustitii" zaznaczyła ponadto, że uzasadnienie sądu I instancji było "porażające" dla prokuratury. - Sąd I instancji nie zostawił przysłowiowej suchej nitki na tym wniosku o uchylenie immunitetu – powiedziała sędzia. Podkreślała też, że wniosek o uchylenie immunitetu powinien być "kropką nad i" w momencie, gdy są dowody na to, że sędzia mógł popełnić przestępstwo.