W jednym z warszawskich lokali KFC doszło do nietypowej i kontrowersyjnej sytuacji. Obsługa restauracji nie chciała sprzedać kobiecie jedzenia, które ta chciała oddać bezdomnemu.
Do dziwnej i nieprzyjemniej sytuacji doszło w niedzielę wieczorem w jednej z warszawskich restauracji KFC. Jej klientka, Izabela Grabowska, stała w kolejce, gdy zaczepił ją bezdomny mężczyzna, który poprosił o kupno kawy i jedzenia. Kobieta zgodziła się, po czym została poinformowana przez pracownicę lokalu, że „takich zamówień nie przyjmujemy".
Całą historię pani Iza postanowiła opisać na Facebooku.
– Proponuje zmienić kadrę pracującą w państwa lokalach. Właśnie wyszłam z KFC w Warszawie na Oboźnej, stałam w kolejce do środka wszedł bezdomny pan poprosił o kawę i jedzenie, zgodziłam się, w tym momencie urocza pani podeszła do pana i się pyta CZY SIĘ PANU COŚ NIE POMYLIŁO, to mówię że ja panu kupuje jedzenie, więc pan jest normalnym klientem, a pani mi na to, że takich zamówień nie przyjmujemy – napisała w mediach społecznościowych zbulwersowana kobieta.
Pod zamieszczonym postem na Facebooku pojawiła się lawina komentarzy. Internauci nie zostawili suchej nitki na KFC. Co istotne, na odpowiedź zdecydowali się również przedstawiciele popularnej sieci fast food.
– Izo, nasze restauracje otwarte są dla wszystkich Gości, więc o ile w grę nie wchodzą kwestie bezpieczeństwa, każdy jest u nas mile widziany. Bardzo prosimy - odezwij się do nas w wiadomości prywatnej - chcielibyśmy jak najlepiej wyjaśnić zgłoszenie – można przeczytać na Facebooku odpowiedź przedstawicieli KFC.