Dziś podczas uroczystości pogrzebowych, ojciec Ludwik Wiśniewski zaapelował o potrzebę zwalczania nienawiści w życiu publicznym. Ta oczywistość zaadresowana jest do wszystkich, by wreszcie zapanowała w opini publicznej merytoryczna dyskusja, a nie hejt. Po tych słowach ojca Wiśniewskiego, dziennikarz TVN zapytał Grzegorza Schetyny o ten apel. Ten odpowiedział szokując nawet TVN, że "to nie jest wezwanie do mnie, ale do tych, którzy spowodowali tę sytuację".
Ojciec Wiśniewski zaapelował:
- Ja tu dzisiaj jestem przekonany, że Paweł chce, abym wypowiedział następujące słowa: trzeba skończyć z nienawiścią, trzeba skończyć z nienawistnym językiem, trzeba skończyć z pogardą, trzeba skończyć z bezpodstawnym oskarżaniem innych - powiedział podczas mszy pogrzebowej prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza o. Ludwik Wiśniewski.
Po pogrzebie reporter TVN zapytał o wydźwięk słów ojca Wiśniewskiego lidera opozycji Grzegorza Schetynę. W odpowiedzi lider PO stwierdził, że nie są one adresowane do niego, tylko do jego innych uczestników sceny politycznej, którzy - według polityka - "spowodowali tę sytuację”.
- To wezwanie do tych, którzy spowodowali tę sytuację. Oni powinni to usłyszeć - powiedział Schetyna.
Słowa wywołały konsternację w studiu TVN24. - Trudno mieć wielkie nadzieje słysząc takie słowa. Oby w innych komentarzach było więcej refleksji - powiedziała dziennikarka TVN-u Dagmara Kaczmarek-Szałkow.
Widać jak na dłoni kim jest Grzegorz Schetyna i jemu podobni!