Ojciec Amorth przez 30 lat przeprowadził ponad 160 tys. egzorcyzmów. 20 kwietnia do światowej dystrybucji cyfrowej trafił niezwykły dokument "The Devil and Father Amorth" Williama Friedkina. Reżysera, który w 1973 r. nakręcił jeden z najważniejszych filmów grozy w historii kin – „Egzorcysta”.
"Egzorcystę" chwalił nawet sam ojciec Amorth, włoski ksiądz specjalizujący się w wypędzaniu złych duchów, najsłynniejszy nowożytny przedstawiciel tej "profesji". Duchowny miał jeden zarzut – niektóre efekty specjalne były jego zdaniem zbyt przerysowane. Jednak przebieg zdarzeń, które Friedkin przedstawił w swoim filmie, ojciec Amorth uznał za bardzo realistyczne.
- Jestem agnostykiem. Wierzę, że moc Boga i ludzka dusza są niepoznawalne. Nie wiążę nauczania Jezusa z polityką Kościoła katolickiego – pisał reżyser w "Vanity Fair" kilka miesięcy po spotkaniu z ojcem Amorthem.
"Egzorcysta" był ogromnym hitem (12 mln budżetu, 441 mln dol. w box office), doczekał się wielu reedycji, kontynuacji i naśladowców.
W maju 2016 r. William Friedkin dostał zgodę na sfilmowanie prawdziwego egzorcyzmu, przeprowadzonego przez ojca Amortha. Duchowny postawił jeden warunek – w trakcie dziewiątej próby wypędzenia złego ducha z młodej kobiety (poprzednie egzorcyzmy zawiodły) Friedkinowi nie mogła towarzyszyć ekipa filmowa. Reżyser musiał się więc posługiwać amatorską kamerą z wbudowanym mikrofonem.
Czy seans "The Devil and Father Amorth" przekona niedowiarków, wątpiących w istnienie sfery duchowej i realnej działalności diabła?