29 grudnia jedenastu polskich alpinistów odleci do Paksitanu. Święta Bożego Narodzenia spędzą z rodzinami, by chwilę po tym udać się pod ostatni niezdobyty zimą ośmiotysięcznik w Karakorum - K2 (8611 m).
– W przygotowaniach wychodzimy już na ostatnią prostą. Za tydzień wysyłamy cargo 600 kg, a ponadto zabierzemy ze sobą 400 kg, a może nawet i pół tony ekwipunku. Największy problem był z bateriami litowymi, na przewóz których trzeba było pozałatwiać specjalne pozwolenia - mówił kierownik narodowej wyprawy, 67-letni Krzysztof Wielicki.
Dokładnie czternaście lat temu, w sezonie 2003-2004, dowodził wyprawą Netia K2 Polish Winter Expedition. Od tamtego czasu - jak zaznacza - znacznie poprawił się komfort, np. pod względem odzieży.
– Mamy podgrzewane rękawiczki, buty, a jedna zmiana jest rewolucyjna - łączność satelitarna i satelitarne prognozy pogody. Dzięki nim można dużo łatwiej planować - tłumaczy Wielicki.
– Chociaż technika cały czas idzie do przodu, to zawsze czynnik ludzki jest decydujący. Bo niezależnie od narzędzi to człowiek decyduje o sukcesie, ale… nie za cenę życia. Wejść i wrócić szczęśliwie, to jest ponad wszystkim - dodał.
Tej zimy z K2 w Karakorum zmierzy się 10 polskich alpinistów, w tym pochodzący z Rosji Denis Urubko, który w lutym 2015 roku otrzymał polskie obywatelstwo.
W skład wyprawy wchodzą: Adam Bielecki, Marek Chmielarski, Rafał Fronia, Janusz Gołąb, Marcin Kaczkan, Artur Małek, Piotr Tomala, Krzysztof Wranicz i Dariusz Załuski.
Polski Związek Alpinizmu pozyskał wsparcie w wysokości 1 000 000 zł na narodową wyprawę zimową na K2 – jedyny niezdobyty zimą ośmiotysięcznik – realizowaną pod hasłem #K2dlaPolaków.
O K2 mówi się, że to najtrudniejszy "przeciwnik" z jakim przyszło się mierzyć wspinaczom w warunkach zimowych. Pozostaje on wciąż jedynym niezdobytym o tej porze roku ośmiotysięcznikiem, a jako, że Polacy rozpoczęli konkurencję pod tytułem "zimowy himalaizm” - narodem pionierów w dziedzinie zdobywania zimą najwyższych szczytów świata Polska stała się 37 lat temu, kiedy 17 lutego 1980 roku Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki stanęli na szczycie najwyższej góry ziemi Mount Everestu (8848 m n.p.m.), jak się później okazało wyprawa pod wodzą Andrzeja Zawady była początkiem złotej ery polskiego himalaizmu – to teraz chcieliby postawić kropkę nad "i”.