Na kaca najlepszy "klin"? Lekarz ostrzega: to objaw uzależnienia
Mimo obowiązujących w tym roku ograniczeń, niewykluczone, że wielu z nas w sylwestra sięgnie po alkohol. Nawet, jeśli będziemy bawić się dziś w bardziej kameralnym gronie, każdy z nas może się nieco zapomnieć i wypić nieco więcej napojów procentowych niż na co dzień. Jak poradzić sobie z kacem?
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" temat radzenia sobie z posylwestrowym kacem podejmuje prof. Agata Szulc z Kliniki Psychiatrycznej Wydziału Nauk o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jak tłumaczy lekarz, kac to nic innego jak łagodny zespół abstynencyjny występujący po zaprzestaniu używania alkoholu. Jak sobie z nim poradzić? Niektórzy powiedzą: „klin klinem”, czyli sugerują „leczenie” kaca alkoholem. Jak się jednak okazuje, nie jest to zbyt bezpieczne.
Profesor Szulc przestrzega przed tym sposobem, wskazując, że to dla nas pewien sygnał ostrzegawczy.
– Używanie alkoholu jako lekarstwa na kaca jest jedną z oznak uzależnienia – podkreśla rozmówczyni „Rzeczpospolitej”. Jak dodaje, osoby, które nie są uzależnione od alkoholu powinny łagodzić kaca pijąc wodę, przyjmując elektrolity lub wychodząc na spacer.
– Stosowanie „klina”, polegającego na zastępowaniu produktów metabolizmu alkoholu właściwym alkoholem, co powoduje, że wszystko wraca do „normy”, jest znakiem ostrzegawczym, jedną z oznak uzależnienia, ponieważ osoba przeżywająca kaca dobrze wie, że jak znowu się napije, po jakimś czasie znów będzie czuła się gorzej – wyjaśnia Agata Szulc.
Jeżeli zauważasz, że pijesz za dużo, a kaca próbujesz "leczyć" nową dawką alkoholu, być może warto poszukać pomocy i podarować sobie trzeźwy rok.