Ta para z pewnością narażona jest na wiele niebezpieczeństw. Tego nie spodziewał się chyba nikt. Okazuje się, że Meghan i Harry byli o krok od tragedii! Mogli zginąć w katastrofie samolotowej!
W czasie lotu do Amsterdamu samolot pary był o krok od awarii. Wszystko przez to, że w jego dziób uderzył piorun! Można się domyślać, że takie zdarzenie jest bardzo niebezpieczne dla elektroniki pokładowej.
Mogło dojść do spięcia lub przepalenia niektórych przewodów, co skutkowałoby prawdziwą katastrofą.
Na szczęście nic się nie stało, a książęca para wylądowała cała i zdrowa na lotnisku w Amsterdamie.
Domyślamy się, że Meghan i Harry nieźle się zestresowali! Dobrze, że ta sytuacja nie wpłynęła niekorzystnie na błogosławiony stan Meghan Markle.
Przypomnijmy bowiem, że książęca para spodziewa się swojego pierwszego dziecka.