Najwyższa Izba Kontroli uznała, że w Krajowym Biurze Wyborczym nie było długofalowych planów informatyzacji, a przetarg na program obsługujący wybory był nierzetelny i stwarzał ryzyko korupcji. Dzisiaj NIK postanowiła zawiadomić prokuraturę o "poważnych nieprawidłowościach" w działaniu KBW. Materiały w tej sprawie mają trafić także do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
- NIK kontrolował wyłącznie KBW, czyli urząd zapewniający obsługę organów wyborczych oraz wykonania zadań związanych z organizacją wyborów w zakresie określonym w kodeksie wyborczym - rozpoczął konferencję prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski. - NIK w żadnym zakresie nie kontrolowała Państwowej Komisji Wyborczej - dodał.
Brak strategi wsparcia informatycznego wyborów
Jak tłumaczył, NIK uznała, że w pracach Krajowego Biura Wyborczego brakowało systematycznych i długofalowych działań w zakresie informatyzacji wyborów. Wskazano, że nie została opracowana wieloletnia, docelowa strategia zapewnienia wsparcia informatycznego dla różnego typu wyborów - i z tego powodu ogłaszano odrębne przetargi na systemy informatyczne do obsługi każdych kolejnych wyborów. - KBW podjęło co prawda pod koniec 2013 r. próbę zamówienia kompleksowej platformy wyborczej do obsługi różnego rodzaju wyborów, ale przetarg z winy KBW nie powiódł się i w styczniu 2014 r. został formalnie unieważniony z uwagi na brak możliwości usunięcia przez KBW wszystkich sprzeczności prawnych i proceduralnych - oceniła NIK.
Niepowodzenie tego przedsięwzięcia Izba uznała za jedną z ważniejszych przyczyn, dla których kolejne odrębne przetargi na moduły informatyczne do wyborów do Parlamentu Europejskiego oraz do wyborów samorządowych w 2014 r. realizowano pospiesznie i nierzetelnie.
Przetarg był prowadzony przez KBW nierzetelnie
Z ustaleń NIK wynika, że w lutym 2014 r. KBW ogłosiło przetarg na moduły do wyborów do PE, a dopiero 11 lipca 2014 r. rozpisało przetarg na moduł samorządowy - zaledwie na cztery miesiące przed tymi wyborami. Przetarg rozstrzygnięto na początku sierpnia, umowę podpisano 19 sierpnia, a firma, która zwyciężyła w przetargu, dostarczyła wykonane moduły 17 października 2014 - niespełna miesiąc przed głosowaniem.
Biegli z Politechniki Warszawskiej i z Polskiego Towarzystwa Informatycznego stwierdzili, że KBW nie określiło precyzyjnie w przetargu wymagań jakościowych dla systemu do obsługi wyborów samorządowych w 2014 r. Przetarg był prowadzony przez KBW nierzetelnie. Niemal na każdym jego etapie doszło do naruszeń przepisów Prawa zamówień publicznych, co ostatecznie miało wpływ na wynik niektórych rozstrzygnięć. Komisja przetargowa rozstrzygała w oparciu o oceny dokonywane przez pracowników KBW, którzy formułowali swoje uwagi nie dysponując precyzyjnymi i obiektywnymi kryteriami oceny ofert. Takie postępowanie zdaniem NIK stwarzało ryzyko wystąpienia korupcji.
Stan przygotowań do wyborów prezydenckich - niewystarczający
NIK oceniła też jako "niewystarczający" stan przygotowań infrastruktury informatycznej do wyborów prezydenckich w 2015. "W naszej ocenie sformułowanej na podstawie opinii ekspertów, stan przygotowania przez Krajowe Biuro Wyborcze infrastruktury informatycznej do wyborów prezydenckich w 2015 roku jest niewystarczający. Dlatego też NIK rekomenduje przeprowadzenie wyborów prezydenckich w 2015 roku bez szczególnego wsparcia informatycznego" - powiedział Kwiatkowski na konferencji prasowej.
Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja.
Kontrola w związku z nieprawidłowościami przy liczeniu głosów
Kontrolerzy z NIK zakończyli kontrolę Krajowego Biura Wyborczego (KBW), w ramach której Izba badała wykorzystanie środków z budżetu państwa na obsługę informatyczną wyborów samorządowych w roku 2014. KBW miało obowiązek zapewnić sprawnie funkcjonujące system informatyczny do obsługi wyborów. System ten miał w istotny sposób wspomagać organizację i przeprowadzenie wyborów. Od jego funkcjonowania zależało m.in. sprawne ustalenie i ogłoszenie wyników głosowania. Kontrolowano wyłącznie Krajowe Biuro Wyborcze, którego zadaniem jest obsługa obwodowych i krajowych organów wyborczych. Kontrola nie dotyczyła Państwowej Komisji Wyborczej ani poprawności samego procesu wyborów - to zadanie należy do sądów.
Gdy rozpoczynano kontrolę w listopadzie zeszłego roku - po ujawnieniu się problemów z komputerowym systemem, w oparciu o który obliczano wyniki wyborów samorządowych - Kwiatkowski podkreślał, że kryterium ceny nie jest jedynym, które rozstrzyga o przetargu. - Jest ono kluczowym, gdy np. chodzi o kupno papieru do drukarek, ale w przypadku tak wyjątkowego przetargu, dot. obsługi wyborów, trzeba zwracać uwagę na wiarygodność podmiotu i jego dotychczasowe doświadczenie w realizacji tego typu dużych zamówień oraz bezpieczeństwo danych i łatwość obsługi programu. Każdy obywatel, który oddaje swój głos ma prawo oczekiwać, że wybory będą przeprowadzone zgodnie ze wszystkimi wymogami, które gwarantują uczciwość tych wyborów. Do tych elementów należy także bezpieczeństwo danych i później realne oczekiwanie na informacje, jakie są wyniki - mówił.
Czytaj więcej:
CBA: Cztery osoby zatrzymane ws. korupcji wyborczej