Najwyższa Izba Kontroli nie zostawiła przysłowiowej suchej nitki na programie „Polityka energetyczna Polski do 2030 r.”. Choć jego twórcy zapewniali, że kwestia efektywności energetycznej jest traktowana w polityce energetycznej w sposób priorytetowy, okazało się, że projekt mógł być nieaktualny już w chwili jego przyjęcia przez poprzedni rząd.
Herbert Leopold Gabryś, który w latach 1994–1997 był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Przemysłu i Handlu, stwierdził, że „już wtedy, przy znacznie mniejszej dynamice zmian na świecie, dokumenty te po ok. dwóch latach stawały się nieaktualne”. Jego zdaniem obecnie funkcjonująca strategia mogła być nieaktualna już w momencie publikacji – 10 listopada 2009 r.
W ocenie eksperta, Polska jest w tym aspekcie pogrążona w chaosie. – Brak podstawowych danych nie pozwala na planowanie strategicznych decyzji i inwestycji gospodarczych – powiedział podczas panelu ekspertów NIK u.
Gabryś wskazywał, że w tej niepewnej sytuacji w branżach energochłonnych mamy do czynienia z wyścigiem po gwarancje bezpieczeństwa od państwa. Jak dodawał, na rynku mają szansę przetrwać tylko te przedsiębiorstwa, którym uda się je uzyskać, zaś pozostałe firmy, które zatrudniają setki tysięcy osób, czeka niepewny los.
W jego ocenie, do wypracowania rzetelnej doktryny bezpieczeństwa konieczne jest porozumienie ponadpartyjne, bo tylko doktryna oparta na mocnym fundamencie umożliwi Polsce ustosunkowywać się do regulacji unijnych ze świadomością wszelkich szans i zagrożeń.