– Sądzę, że obrońcy PRL także i tym razem będą nam rzucać kłody pod nogi, ale my oczywiście się nie poddamy. Jesteśmy to winni ofiarom komunistycznego reżimu, których kaci wciąż stoją na cokołach – mówił o akcji „Pogońmy bolszewików z samorządów” Piotr Mazurek, wiceprezes Stowarzyszenia KoLiber.
Telewizjarepublika.pl: Od 2,5 roku prowadzicie akcję „Goń z pomnika bolszewika”, jakie są jej efekty?
Ze względu na bardzo smutne realia polskiej polityki samorządowej, w której znajomość historii jest znikoma, a chęć do działań z nią związanych bardzo rzadka, projekt ten ma charakter przede wszystkim edukacyjny i informacyjny. Niewątpliwie udało nam się doprowadzić do tego, że w wielu miejscach Polski samorządowcy musieli choć trochę zainteresować się pewnymi aspektami historii, chociażby po to, żeby móc jakoś tam uzasadnić miganie się od podjęcia działań przez nas postulowanych.
Różnego rodzaju interwencje były podejmowane przez KoLibra w ramach akcji „Goń z pomnika bolszewika” m.in. w Warszawie (Pomnik „Czterech Śpiących”, Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej, Al. Armii Ludowej i wiele innych), Kutnie (tablice ZWM i KPP), Bydgoszczy (tamtejszy oddział Stowarzyszenia stworzył całą „czerwoną mapę” miasta), Kaliszu (ul. Hanki Sawickiej), powiecie kaliskim (ul. Świerczewskiego w Stawie, ul. 40-lecia PRL w Liskowie, ul. Berlinga w Brzezinach), Szczecinie (Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej), Poznaniu (oddział przygotował obszerne opracowanie na temat reliktów PRL w mieście), Pruszczu Gdańskim (uroczystości rocznicy „wyzwolenia”) i wielu innych miejscach Polski. Obok kierowania pism i apeli do władz, organizujemy także liczne spotkania z historykami wyjaśniające, dlaczego dane osoby czy formacje nie powinny być honorowane.
Czy w ramach akcji „Goń z pomnika bolszewika” udało się doprowadzić do tego, że gdzieś usunięto pomnik?
Skuteczne interwencje były podejmowane w kilku miejscach i dotyczyły różnych aspektów akcji. Udało się m.in. doprowadzić do cofnięcia publicznych dotacji (z kasy województwa podkarpackiego) na uroczystości rocznicy śmierci Karola Świerczewskiego pod jego pomnikiem w Jabłonkach. W Siedlcach tamtejszy oddział KoLibra doprowadził do zmiany nazwy ul. Armii Czerwonej i zaniechania przez lokalne władze obchodzenia rocznicy „wyzwolenia” miasta. W Rykach po m.in. naszych interwencjach usunięto pomnik „utrwalaczy władzy ludowej”. Wiele spraw wciąż jest w toku.
Akcja ma również na celu pozyskanie wiedzy o pozostałościach komunizmu w Polsce. Jakie dane udało Wam się zebrać?
W ramach akcji „Goń z pomnika bolszewika” dokonaliśmy ogólnopolskiego przeglądu reliktów komunistycznej propagandy wciąż funkcjonujących w przestrzeni publicznej. Posiadamy także dane o tym, gdzie władze samorządowe wspierały działania dekomunizacyjne, a gdzie broniły sowieckiej symboliki. Będzie nam to pomocne do ich oceny w związku z projektem „Pogońmy bolszewików z samorządu!”.
No właśnie, czym jest więc projekt „Pogońmy bolszewików z samorządów” i jaki jest jego cel?
Projekt „Pogońmy bolszewików z samorządu!” to nasza nowa inicjatywa, która ma na celu wskazanie wyborcom, na kogo mogą głosować, jeśli chcą, aby bolszewickie relikty zniknęły wreszcie z ich okolicy. W ramach projektu stworzymy dwie listy samorządowców. Pierwsza będzie rekomendowała pozytywnie tych włodarzy, którzy działają na rzecz dekomunizacji przestrzeni publicznej. Druga będzie stanowić spis tych, którzy bronią komunistycznych reliktów i ich chcemy napiętnować. Przygotowaliśmy również deklaracje walki z bolszewickimi symbolami dla kandydatów aspirujących dopiero do zasiadania we władzach lokalnych. Podpisać może ją każdy, kto zgadza się z jej przesłaniem. Listę pretendentów do samorządu, którzy ją sygnowali zamieścimy w internecie, podobnie jak dwie poprzednie. Znajdą się one na stronie www.gonbolszewika.pl. Tuż przed wyborami zorganizujemy również konferencję prasową podsumowującą akcję, na której m.in. wręczymy nagrody dla samorządowców szczególnie wyróżniających się w sprawach nas interesujących.
Jakich spodziewacie się reakcji na projekt „Pogońmy bolszewików z samorządu”?
Mamy nadzieję, że do projektu włączy się wiele środowisk patriotycznych, zwłaszcza tych działających lokalnie. Będzie to bardzo pomocne, ponieważ będziemy mogli wtedy ująć w naszych rejestrach większą ilość samorządowych kandydatów. Każdy może zgłosić do którejś z kategorii siebie lub osobę, której działalność zna. Zachęcamy do kontaktu i współpracy. Na pewno nasz projekt, tak jak i akcja „Goń z pomnika bolszewika”, spotka się z różnymi reakcjami. Sądzę, że obrońcy PRL także i tym razem będą nam rzucać kłody pod nogi, ale my oczywiście się nie poddamy. Jesteśmy to winni ofiarom komunistycznego reżimu, których kaci wciąż stoją na cokołach.
Publikujemy również deklarację dla samorządowców przygotowaną przez Stowarzyszenie KoLiber:
Deklaracja kandydata
Jako kandydat w wyborach samorządowych zobowiązuję się, że w razie zdobycia przeze mnie mandatu:
1. Dołożę wszelkich starań, aby doprowadzić do dekomunizacji przestrzeni publicznej Polski. Będę działał na rzecz zmian nazw ulic, placów i skwerów oraz demontażu pomników i tablic, które gloryfikują funkcjonariuszy, żołnierzy i współpracowników okupantów Polski.
2. Nie będę brał udziału w uroczystościach organizowanych w celu utrwalania mitów wytworzonych w okresie Polski Ludowej (np. mitu o rzekomym „wyzwoleniu 1944-1945”).
3. Będę zawsze sprzeciwiał się przeznaczaniu publicznych pieniędzy na obchody wymienione w punkcie 2. i wszelkie inne projekty służące fałszowaniu historii.
4. Równocześnie zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby jak najszybciej doszło do godnego uhonorowania rzeczywistych bohaterów polskiej historii wykreślanych z kart podręczników przez komunistyczną propagandę.
W razie złamania złożonego zobowiązania, przestanę być godny zaufania wyborców i utracę moralne prawo do ubiegania się o reelekcję.