W rozmowie premiera Mateusza Morawieckiego z kanclerz Niemiec Angelą Merkel nie pojawiły się nowy propozycje w sprawie mechanizmu warunkowości w budżecie UE.
- Liczymy, że przed szczytem Rady Europejskiej w grudniu taka propozycja się pojawi - powiedział w piątek rzecznik rządu Piotr Müller.
Rzecznik rządu powiedział na briefingu w Sejmie, że w trakcie piątkowej wideokonferencji z kanclerz Niemiec premier podtrzymał stanowisko dotyczące sprzeciwu polskiego rządu wobec rozporządzenia w sprawie powiązania wypłat z unijnego budżetu z kwestią praworządności.
Zaznaczył, że Polska jest otwarta na rozmowy o regulacjach związanych z oceną sposobu wydatkowania środków unijnych przez państwa członkowskie.
- Z pełną surowością zawsze nielegalność wydatkowania środków unijnych może i powinna być karana - tutaj nie ma nikt wątpliwości" - mówił rzecznik rządu. "Natomiast nie ma naszej zgody, i to podkreślaliśmy już od jakiegoś czasu, na wiązania środków unijnych z nieobiektywnymi, arbitralnymi kryteriami - podkreślił Müller.
Dodał, że argumenty polskiego rządu zostały przyjęte przez kanclerz Niemiec.
- Czekamy na kwestie związane z ewentualnymi innymi propozycjami. Żadna nowa propozycja nie pojawiła się w tym zakresie - powiedział rzecznik rządu.
- Liczymy na to, że przed szczytem Rady Europejskiej, który odbywa się w dniach 10-11 grudnia taka propozycja zostanie przedstawiona, żebyśmy mogli ją zobaczyć i - mam nadzieję - też przyjąć w ramach szczytu Rady Europejskiej - dodał Müller.
Pytany o ewentualne "uszczegółowienie" kwestii praworządności, odparł, że byłoby to "niezwykle trudne wyzwanie". Podkreślał, że to art. 7 traktatu o UE przewiduje, że decyzje co do kwestii związanych z praworządnością są podejmowane w trybie jednomyślnym.
Müller dopytywany, czy dziś bardziej prawdopodobne jest weto czy kompromis rzecznik rządu odparł:
- Jestem przekonany, że jakaś kompromisowa propozycja ze strony prezydencji w tym półroczu się pojawi. A jeśli nie w tym półroczu, to przecież w przyszłym półroczu są dalsze negocjacje unijne. Polska i Węgry korzystają ze swojego umocowanego w traktatach unijnych prawa do zgłoszenia zastrzeżeń o charakterze zasadniczym - stwierdził rzecznik rządu.
- To nie jest tak, że te negocjacje muszą się zakończyć w grudniu, ale oczywiście wszyscy byśmy chcieli, zarówno premier Mateusz Morawiecki, premier Węgier i jak myślę wszyscy członkowie Unii Europejskiej, aby te negocjacje unijne zakończyły się teraz - zaznaczył Müller.
Po rozmowie z kanclerz Niemiec szef polskiego rządu poinformował, że oświadczył Angeli Merkel, że Polska oczekuje dalszych prac pozwalających na znalezienie rozwiązania, które zagwarantuje prawa wszystkich państw UE. Potwierdził również gotowość polskiego rządu do zawetowania nowego budżetu.
Państwa członkowskie UE nie osiągnęły 16 listopada jednomyślności ws. wieloletniego budżetu UE i decyzji ws. funduszu odbudowy. Polska i Węgry zgłosiły zastrzeżenia w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania środków unijnych z tzw. praworządnością. Rozporządzenie przyjęto większością kwalifikowaną państw członkowskich.
Obecne negocjacje prowadzi prezydencja niemiecka. Kanclerz Angela Merkel po wideoszczycie 19 listopada UE powiedziała, że trzeba kontynuować rozmowy z Węgrami i Polską. "Istnieje konsensus w sprawie budżetu UE, ale nie w sprawie mechanizmu praworządności" - podkreśliła. Obiecała, że Niemcy, które obecnie sprawują prezydencję w UE, zbadają wszystkie możliwe opcje.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział wcześniej, że Polska na pewno skorzysta z prawa do sprzeciwu, jeśli nie będzie satysfakcjonującego Warszawę porozumienia w sprawie powiązania kwestii praworządności z budżetem UE. Premier Węgier Viktor Orban skierował list do niemieckiej prezydencji i szefów unijnych instytucji, w którym zagroził zawetowaniem budżetu UE i funduszu odbudowy, jeśli wypłata środków będzie powiązana z kwestią praworządności.
W czwartek w Budapeszcie premierzy Polski i Węgier podpisali deklarację dotyczącą uzgodnienia stanowiska krytycznego wobec powiązania wypłat z budżetu z "arbitralnymi i nieobiektywnymi kryteriami naruszeń praworządności".