Polska sfinansuje działania, które mają na celu wzmocnienie społeczeństwa białoruskiego; siła Białorusinów zależy od tego, czy są w stanie realizować legitymację demokratyczną - ocenił w piątek rzecznik rządu Piotr Müller.
Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk poinformował w czwartek PAP, że premier Mateusz Morawiecki przedstawi w piątek w Sejmie program wsparcia społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi oraz pomocy dla represjonowanych w tym kraju.
Premier Mateusz Morawiecki podkreślił w artykule w "Polska Times.pl", że "mamy obowiązek solidarnie wspierać Białorusinów". "Dlatego też przygotowujemy Plan Solidarności z Białorusią. Szeroki pakiet działań obejmie nie tylko wsparcie dla Białorusinów, którzy zostali dotknięci represjami politycznymi, ale również intensywną akcję dyplomatyczną na arenie Unii. Chciałbym, by europejscy liderzy pochylili się nad faktycznymi problemami, a nie jałowymi sporami nad praworządnością w Europie" - napisał.
Rzecznik rządu pytany w piątek w Programie Pierwszym Polskiego Radia, kiedy będzie znany Plan Solidarności z Białorusią, podkreślił, że "w najbliższym czasie". "Premier Mateusz Morawiecki podczas posiedzenia Sejmu ma zamiar przedstawić szczegóły dotyczące tych rozwiązań" - podkreślił.
Według Müllera "premier prowadzi intensywne działania na forum Unii Europejskiej". "Oprócz tego Polska skieruje pełen pakiet działań, sfinansuje te działania, które mają na celu wzmocnienie społeczeństwa białoruskiego, bo społeczeństwo białoruskie musi decydować o swoich sprawach. Jego siła zależy od tego, czy faktycznie jest w stanie realizować legitymację demokratyczną" - dodał.
Dopytywany, czy rząd monitoruje działania wobec społeczności Polaków mieszkających na Białorusi, zaznaczył, że "to jest przedmiot naszej szczególnej troski, i robi to ambasada, ale również premier Morawiecki, który rozmawiał z szefową Związku Polaków na Białorusi Andżeliką Borys".
Po niedzielnych wyborach prezydenckich na Białorusi, w których według oficjalnych wyników po raz kolejny wygrał rządzący od 26 lat Alaksandr Łukaszenka, w wielu miastach tego kraju wciąż trwają protesty przeciw domniemanym fałszerstwom wyborczym. Od ich rozpoczęcia władze zatrzymały, często w brutalny sposób, ok. 7 tys. osób. Wśród nich jest troje Polaków.