Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk zapytany w Polsat News, czy ogłoszenie przygotowanego przez niego raportu w sprawie reparacji od Niemiec, co jest planowane na 1 września, będzie oznaczało wysłanie do rządu Niemiec oficjalnej noty z żądaniem wypłaty konkretnej kwoty, odpowiedział: ""Sądzę, że to będzie dłuższy proces, dlatego że trzeba pamiętać, iż dzisiaj w Niemczech w ogóle nie ma świadomości co się wydarzyło podczas drugiej wojny światowej, większość Niemców uważa, że oni wszystko uregulowali".
Pytany, czy za formę reparacji nie powinny być uznane przyznane Polsce po II wojnie światowej ziemie zachodnie i północne Mularczyk odpowiedział, że to była decyzja wielkich mocarstw, które jednocześnie odebrały Polsce ziemie wschodnie, a Polska per saldo straciła na tym terytorialnie. Z kolei na pytanie o zrzeczenie się reparacji ze strony rządu PRL w 1953 roku Mularczyk odpowiedział, że nie ma żadnej uchwały rządu Bieruta w tej sprawie i rzekome zrzeczenie się istnieje wyłącznie w mediach.
Zobacz też: Niemcy powinni wypłacić reparacje? Wiemy, co na ten temat sądzą Polacy
"Nie odpuścimy sprawy i będziemy te informacje propagować na całym świecie, co Niemcy robili w Polsce i że do dzisiaj nie zwrócili zrabowanych dzieł sztuki, dóbr kultury, że wzbogacili się na mordach i zbrodniach wojennych i nie mają tytuły, by kogokolwiek pouczać", powiedział.
Pisaliśmy wcześniej: Mularczyk w Republice: Niemcy to wyjątkowo bezczelny naród [wideo]
"To jest oczywiście też kwestia uruchomienia opinii publicznej w USA, Wielkiej Brytanii, wielu krajach Unii Europejskiej, że kraj który chce uchodzić za mocarstwo moralne, nosi długi niespłacony dług wobec Polski. Myślę, że to jest proces, który musimy 1 września zapoczątkować. Myślę, że nie będzie w interesie państwa niemieckiego, by z takim długiem funkcjonować", mówił Mularczyk.