Rosyjska agencja informacyjna TASS przekazała kłamliwe informacje dotyczące katastrofy w Smoleńsku, powołując się kłamliwie na opinię polskich prokuratorów. Prokuratura Krajowa w rozmowie z „Codzienną” zaprzeczyła tym doniesieniom.
Pracownicy Rosyjskiego Komitetu Śledczego wraz ze swoimi polskimi kolegami przeanalizowali fragmenty samolotu Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem – poinformowała rosyjska agencja TASS. Twierdzi ona, że analiza wskazuje na błąd załogi jako przyczynę katastrofy. „Wszystkie analizowane materiały definitywnie wskazują na błąd załogi, która kontynuowała próby lądowania w warunkach braku widoczności” – napisano.
– Źródłem odpowiedzi na to pytanie powinna być prokuratura, a nie ja, ponieważ tam mowa jest o wspólnym spotkaniu przedstawicieli prokuratury rosyjskiej i prokuratury polskiej. Jestem zaskoczony, że po tym prowokacyjnym, manipulacyjnym tekście, który się ukazał już wczoraj, do dziś nie ma jasnego oświadczenia prokuratury w tej sprawie, bo to prokuratura ma obowiązek zaprotestować przeciwko kłamstwom strony rosyjskiej, kłamstwom TASS‑u. Chyba że potwierdzą to, co TASS napisał – powiedział wczoraj w rozmowie z „Codzienną” Antoni Macierewicz, przewodniczący sejmowej komisji ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej.
"Codzienna" postanowiła zapytać o sprawę w Prokuraturze Krajowej.
– Nieprawdziwa jest informacja rosyjskiej agencji TASS, która twierdzi, że polscy śledczy uznali błąd pilotów za przyczynę katastrofy smoleńskiej. Prokuratorzy zespołu smoleńskiego pojechali w maju do Smoleńska, aby dokonać oględzin wraku. Nie jest to czynność procesowa, na podstawie której można by wysnuć wniosek o winie pilotów bądź jej braku. Oględziny nie zostały zakończone. Prokuratorzy mają się ponownie udać do Smoleńska, żeby kontynuować czynności procesowe – powiedziała w rozmowie z „Codzienną” prokurator Ewa Bialik, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej.
– W czasie majowego pobytu nie udzielali żadnych informacji dziennikarzom ani polskim, ani rosyjskim, a także nie dzielili się swoimi spostrzeżeniami z rosyjskimi organami śledczymi. Dlatego tym bardziej zdumiewająca jest treść informacji rosyjskiej agencji prasowej TASS, która nie polega na prawdzie – podkreśliła.
– Może oświadczyli, że nie oświadczyli, ale Rosjanie za nich oświadczyli. Agencja TASS jest agencją międzynarodową, publikowaną na całym świecie, dopóki tego nie oświadczą mocniej, dopóty rosyjski komunikat będzie jedynym źródłem – ripostuje Antoni Macierewicz.
Czytaj więcej w najnowszej "Codziennej".
Czytaj także:
Rosyjska intryga w miejscu katastrofy smoleńskiej. Postawiono tablice "informacyjne" z wymysłami MAK