W całej Polsce odwoływane są lekcje i zajęcia w przedszkolach. Nauczyciele domagają się podwyżek. Poszli w ślady policjantów i masowo udali się na zwolnienia L-4. Związek Nauczycielstwa Polskiego wysunęło postulat podwyżki dla każdego nauczyciela w wysokości 1000 zł. Po propozycji rządu pedagodzy nie ustają.

Będzie strajk nauczycieli – powiedział w czwartek dziennikarzom prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz po posiedzeniu Zarządu Głównego ZNP. Przyznał, że jako termin protestu bardzo poważnie brany jest pod uwagę czas egzaminów.

– Nie wiem jakie ma plany prezes Broniarz. Dostrzegam w tym wszystkim sporą dozę polityki. Pani minister Zalewska musi usiąść do negocjacji i negocjować kwestie podwyżki o tysiąc złotych. Za rządów Beaty Szydło, ZNP wynegocjowało trójpak 5 proc. co rok. Dziś uważają, że to za mało. Za rządów Dobrej Zmiany zatrudniono ok. 10 tys. nauczycieli – rozpoczął poseł Mosiński.

– Rząd Dobrej Zmiany konsekwentnie dąży do sytuacji, w której zrównalibyśmy się z naszymi zachodnimi sąsiadami. Nikt nagle nie wyleje strumienia pieniędzy. Są też inne, równie ważne bądź ważniejsze wydatki – kontynuował polityk.

Zamieszanie w NBP

– Ta sprawa budzi duże emocje i zainteresowanie. Dobrze, aby nie przysłaniała ona innych działań w tym kierunku PiS, bo ograniczyliśmy zarobki parlamentarzystów, prezesów spółek skarbu państwa. Nie dobrze jeśli powstaną jakieś kontrowersje wokół jednego przypadku, który nie jest zależny tylko i wyłącznie od PiS, bo NBP nie podlega politycznie rządowi - powiedział nam Horała.

– Wynagrodzenia są wysokie, bulwersują opinię publiczną. Nie wiem czy można upublicznić wysokość tych wynagrodzeń – mówił polityk.

Podczas środowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński został zapytany o wypowiedź wicepremiera Jarosława Gowina. Szef koalicyjnego Porozumienia stwierdził, że pensje pracowników NBP są "bulwersujące". – Jeśli doniesienia dotyczące zarobków w NBP się potwierdzą, byłby to fakt niezwykle bulwersujący i oczekiwałbym, że władze tego banku przedstawią opinii publicznej uzasadnienie takich szokująco wysokich zarobków – powiedział wicepremier Jarosław Gowin.

Przeciwdziałanie ASF

Plany odstrzału dzików wzbudziły w ostatnich dniach liczne protesty m.in. ekologów. W ich opinii zgoda ministra środowiska na odstrzał może oznaczać wyeliminowanie tego gatunku z polskiej przyrody, a masowe zabijanie dzików wpłynie na liczebność innych gatunków i paradoksalnie może przyczynić się do rozprzestrzenienia ASF.

– Mam dylemat, nawet gdy mam zabić karpia na wigilię. Kocham zwierzęta, kocham przyrodę. Tutaj jest jakiś dziwny, szaleńczy atak na ministra Ardanowskiego. W latach PO-PSL, wybijano ponad 300 tys. dzików rocznie. To, co chcemy zrobić, to zabezpieczyć się przed ASF. Hiszpania walczyła z tym przez ponad 30 lat. Z drugiej strony, w Niemczech nie mają tego problemu, jednak dalej prowadzą odstrzał tych zwierząt. Polityka prowadzona przez ministra Ardanowskiego jest zdroworozsądkowa – podsumował Mosiński.