Mosiński: Schyłkowa komuna wychowała pewien układ, którego działania widzę przy sprawie dzikiej reprywatyzacji
Przygotowywałem sobie nić powiązań pewnych osób związanych z dziką reprywatyzacja. Podstawą wielu kontaktów są już lata 80 ubiegłego wieku. Schyłkowa komuna wychowała pewien układ tzw. „elitę”, która po dziś dzień jest bardzo zaangażowana w najważniejsze sfery życia społecznego, politycznego i gospodarczego, a także mogła maczać palce przy warszawskiej dzikiej reprywatyzacji – mówił na antenie Telewizji Republika poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Mosiński członek Komisji Weryfikacyjnej.
"HGW" musi zapłacić
– Hanna Gronkiewicz Waltz brnie dalej z tą swoją nowomową. Zarzuca nam, że realizujemy „polityczne zlecenia”. Mogę zapewnić, że nikt nam nic nie zlecał . Prezydent Warszawy była wzywana na posiedzenie komisji imiennie cztery razy, ale się nie zjawiała. Nie chciała przyjść i wyjaśnić zarówno nam jak i wszystkim obywatelom tego, co się działo u niej w urzędzie – mówił Mosiński.
– Tłumaczy się mówiąc, że pisała odwołania, ale komisja ma prawo do tego, żeby tych odwołań nie uznać. Szczególnie jeśli popatrzymy na to co robiła w czasie kiedy powinna zeznawać przed komisją. W tym czasie organizowała konferencje prasowe i udzielała się politycznie, a to jest niepoważne zachowanie z jej strony – dodaje Mosiński.
– HGW boi się konsekwencji jakie niosą za sobą działania Komisji Weryfikacyjnej. My w przeciwieństwie do niej jesteśmy transparentni i działamy w pełni w granicach prawa – zauważa członek komisji.
Grupa „feniks” wywodząca się z dawnych układów PRL
– Przygotowywałem sobie nić powiązań pewnych osób związanych z dziką reprywatyzacja. Podstawą wielu kontaktów są już lata 80 ubiegłego wieku. Schyłkowa komuna wychowała pewien układ tzw. „elitę”, która po dziś dzień jest bardzo zaangażowana w najważniejsze sfery życia społecznego, politycznego i gospodarczego – informuje Mosiński.
– Grupa osób wtedy na zlecenie Czesława Kiszczaka zrobiła grunt pod transformacje ustrojową. Przygotowała się na nowy ustrój i zabezpieczyła swoje wpływy. Po dziś dzień zmagamy się niestety z tego konsekwencjami i możemy zobaczyć, że przy dzikiej reprywatyzacji pojawiają się nazwiska bardzo znanych niegdyś wysokich rangą oficerów wojska ludowego. Szkolonych często pod Moskwą przez rosyjskie GRU – kontynuuje członek komisji.
– Ta wspomniana wywodząca się z dawnych układów PRL „elita” miała się bardzo dobrze, do czasu, gdy wybrał suweren i u władzy pojawił się PiS, który w znaczny sposób narusza uprzywilejowane grupy społeczne – zauważa Mosiński.
– Dziwnym trafem w reprywatyzowanej kamienicy należącej do rodziny Waltz przy ulicy Noakowskiego mieści się siedziba grupy „Feniks”. Budzi to bardzo interesujące przypuszczenia – informuje Mosiński.
Dzika reprywatyzacja, a rosyjski wywiad
– Część generałów związanych z PRL-owskimi służbami, którzy służyli pod Kiszczakiem było szkolonych przez GRU. Można, więc postawić hipotezę, że przy dzikiej reprywatyzacji mogły maczać palce rosyjskie służby. Widzę tego rodzaju pewne powiązania – zauważa członek komisji.
Szkolenia pod Moskwą służyły nawiązywaniu tego rodzaju znajomości, ale twardych dowodów na, to że miało to wpływ na mafijny proceder jaki się odbywał w Warszawie na razie nie ma. (...) Jak się to wszystko rozrysuje, to dopiero wtedy można dostrzec pewne możliwe powiązania, które pokazują szary obraz warszawskiej reprywatyzacji – dodaje Mosiński.