– Normą w państwie Tuska jest brak nadzoru nad służbami specjalnymi – stwierdził w wieczornym programie „Wolne głosy” Maciej Lew Mirski. Współtwórca Służby Kontrwywiadu Wojskowego w ten sposób odniósł się do zatrzymania rosyjskich szpiegów.
– Zatrzymanie tego szpiega to znak, że nie udało się zatrzymać nikogo ważniejszego. Świadczy o tym również szybkość podania informacji do mediów – mówił Maciej Lew Mirski.
– To może być też poszukiwanie sukcesu służb – stwierdził natomiast Piotr Woyciechowski. Ekspert ds. bezpieczeństwa przypomniał, że ostatnie sukcesy kontrwywiadu miały miejsce 15 lat temu. – Penetracja wywiadowcza jest dziś bardziej agresywna, niż wtedy – wyjaśniał. – Dobrze się dzieje, że SKW przejawia jakąkolwiek aktywność. Mam nadzieję, że zebrane przez nich dowody procesowe są mocne –uzupełniał.
– Pod koniec lipca na posiedzeniu komisji ds. służb specjalnych i komisji obrony narodowej padły pytania, czy SKW dalej współpracuje z FSB. Odpowiedzi jednak nie udzielono do tej pory. Czyli w dalszym ciągu SKW współpracuje ze służbami rosyjskimi – mówił Mirski. Zdaniem współtwórcy SKW w zatrzymaniu szpiegów może chodzić o to, by pokazać, że mimo współpracy z Rosją, SKW dalej wykonuje swoją pracę.
Mirski jednocześnie zauważył, że w polskim prawie bardzo trudno udowodnić komuś szpiegostwo. – Nie sądzę więc, żeby w tej sprawie kogokolwiek skazano – ocenił. Ponadto podkreślał, że „normą w państwie Tuska jest brak nadzoru nad służbami specjalnymi”. – Nikt się z nimi nie liczy, a szefowie służb kłamią i wprowadzają posłów w błąd – podkreślał.
– Komisja ds. służb specjalnych nie działa właściwie. Spadek jej roli jest wynikiem działania koalicji rządzącej – skwitował Piotr Woyciechowski.