Ministerstwo Zdrowia od długiego czasu zapewniało, że zmiany które planuje wdrożyć ułatwią dostęp do lekarzy specjalistów, przyczynią się do ograniczenia biurokracji i kolejek. Tym czasem okazuje się, że przegłosowana przez Sejm nowelizacja ustawy o świadczeniach zdrowotnych zakłada m.in. że już od 1 stycznia 2015 r. do okulisty i dermatologa konieczne będzie skierowanie.
Obecnie pacjent chcący skorzystać z porady okulisty, dermatologa, onkologa, ginekologa czy psychiatry może zgłosić się do przychodni bez skierowania. W przypadku dwóch pierwszych specjalistów sytuacja zmieni się już od nowego roku. Wówczas pacjent będzie musiał wcześniej udać się do lekarza rodzinnego, który ewentualnie skieruje go na konsultację do odpowiedniego specjalisty.
Krzysztof Bąk, rzecznik ministerstwa zdrowia tłumaczył zasadność tego rozwiązania stwierdzeniem, że "zakres badań, które może zlecić lekarz POZ, jest wystarczający do oceny stanu zdrowia pacjenta w podstawowym zakresie bez konieczności zasięgania opinii lekarza specjalisty".
Z kolei odmienne zdanie mają lekarze. - Jestem zdumiona tym rozwiązaniem. Na pewno nie jest ono trafione. W odróżnieniu od lekarzy pierwszego kontaktu okuliści mają specjalistyczny sprzęt - mówiła cytowana przez Gazetę Wyborczą Agnieszka Panasik, specjalista chorób oczu, kierownik NZOZ Oko w Gdyni.
- Co w sytuacji, kiedy do internisty przyjdzie pacjent, któremu coś wpadło do oka? Bo przecież nie będzie miał mikroskopu, za pomocą którego zobaczy ciało obce i je usunie. Jeżeli z kolei przyjdzie pacjent z zapaleniem spojówek, to też lekarz póki nie zobaczy oka przez mikroskop, nie wiadomo, czym spowodowana jest ta dolegliwość. Nawet gdy pacjent przychodzi po okulary, sprawa też nie jest prosta. Trzeba mu zmierzyć ciśnienie, zbadać dno oka. A do tego trzeba mieć odpowiedni sprzęt - tłumaczyła Panasik.
Okulistka dodała, że w chwili obecnej okulistyka na studiach trwa dwa tygodnie i podczas specjalizacji lekarz rodzinny też ma dwa tygodnie zajęć na okulistyce.
CZYTAJ TAKŻE: